Jezioro&namioty wlasciwe.

co u ciebie?

- Andy, zwykłe 'nie gniewaj się' nie wystarczy, aby wszystko było okej.. - powiedziała i zaciągnęła się kolejny raz, by teraz wyrzucić papierosa, oczywiście przygniatając go bucikiem, bo stwierdziła, że nie chce jej się już palić :c - Ale dobrze wiesz, że nienawidzę się z tobą kłócić i robię to tylko dlatego. - pocałowała go teraz nawet!!

Gość

Przyszła, ze swoją torbą na ramieniu, ale zaraz postawiła ją ziemii, nie wiem, gdzie oni tam byli. Nie podsłuchiwala.
- Cześć, gotowiii?

pierdu pierdu

- Wiesz, że mnie kochasz, Agy! - Plotkara mode: on. Odwrócił się do Chels, uśmiechając się i w ogóle dobry humor mu powrócił. - Jasne, że gotowi!

Gość

Przyszedł też, bo co się będzie. Usiadł na czymś, krzywiąc się.
- Ja niegotowy, nie jedźcie beze mnie, boli mnie brzuch - :c.

co u ciebie?

- Pomasować? - zwrociła się do Aarona i zaśmiała się, zarzucając na siebie jakiś sweterek, bo zrobiło się jej zimno.

Gość

- Pomasować - pokiwał głową, skoro miał okazję. - I potem spakować, xd.

Gość

- Długo już tu siedzicie? - zapytała więc Andiego, stanęła też na palcach i pocałowała go na powitanie po lewej stronie nosa. Już po tic-tacach&wee.

co u ciebie?

- Tak dobrze nie ma! - zaśmiała się i teraz podeszła do niego, usiadła mu na kolanku!!! i serio pomasowała mu brzuszek, xd. A co.

pierdu pierdu

- Aaron, bozia rączek nie dała, czy co? - W ogóle się prawie zbulwersował, bo co on będzie wykorzystywał jego Agnes. Tylko Andiemu można ją wykorzystywać. :/ - Nie aż tak długo. A co, jesteś zazdrosna? - Hehehe na pewno! Uśmiechnął się do niej i poczochrał jej włosy.

Gość

A nic! Ucieszył się, ot co.
- Więc pewnie będę musiał tu zamieszkać. Ech, przyjaciele... Pewnie mam raka żołądka albo macicy, a wy... tak...

Gość

- Co wy tak wszyscy z tą zazdrością? - Zmarszczyła brwi, prawie gniewnie. Miała brwi nawet, w przeciwieństwie do Heidi Mount. :h:

- Powinnam?

co u ciebie?

- To chodź, wytnę ci go. Mamy chyba jakieś noże ze sobą... - stwierdziła. - Jak będziesz grzecznym pacjentem to dam ci naklejkę i lizaka.

pierdu pierdu

- Nie wiem, ja wcale na przykład nie jestem zazdrosny. O nikogo! - Jasne, tak tylko mówił, bo teraz łypnął groźnia do Aarona, zeby sobie na zbyt wiele nie pozwalał, mimo wszystko.

Gość

- Z czym naklejka? - zainteresowal się. - Lubię czupa czupsy o smaku koli. - Usmiechnął się do Andiego, nie wiedział widocznie, że to groźne łupanie, xd. - Nie zimno ci?

Gość

- To chyba dobrze - zauważyła w takim razie, obejmując się ramionami. - Więc jak wracamy w ogóle, xd?

co u ciebie?

- Mam chyba parę z Barbie, albo jakimiś słonikami. - Ukradła z przychodni... - Trochę, a co? I jak chcesz to mogę pomóc ci się pakować, bo serio chciałabym stąd już jechać. - Chociaż pewnie jej pomoc będzie wyglądała tak, że schowa mu dwie koszulki i na tym się skończy, ale ciiicho, Aaron nie musi o tym wiedzieć!

Gość

- To chodź - ucieszył się, bo naprawdę pewnie zaraz by jeszcze urodził jakieś niepotrzebne cygańskie dzieci. Wszedł do swojego namiotu.

co u ciebie?

- Więc, od czego zaczynamy? - zapytała, kiedy już weszła za nim i rozglądała się generalnie wszędzie. Pewnie było tu milion rzeczy i to nie tylko jego, jeszcze przez pomyłkę spakuje mu koszulkę jakiejś Riley, czy kogoś i będzie....

pierdu pierdu

- Nie wiem, pewnie pieszo - wzruszył ramionami i jeszcze raz łypnął na Aarona groźnie, ale pewnie też się nie domyślił, że to groźne było. - I nie myśl, że ktoś ci poniesie torby! xd - No sory:/

Gość

Riley pewnie już pojechała, więc były tylko jego rzeczy.
- Nie wiem. Od gry wstępnej? - wyszczerzył się, bo to kretyn, xd.

Gość

- Torbę - poprawiła go więc, dumna, że zmieściła się i w ogóle, nie tak jak na przykład Agnes! - Jednak jesteś wstrętny!

pierdu pierdu

Przewrócił oczyma i podrapał się po czółku, odgarniając swoje poczochrane włosy pachnące naturą.. - Wcale nie jestem wstrętny :c - Zrobiło mu się przykro. - Skoro masz tylko jedną to okej, mogę ci ponieść, o mamo..

co u ciebie?

- Znasz chyba inną definicję słów 'pakować się' niż ja. - stwierdziła, poczym pokręciła oczami, ale zaraz jednak uśmiechnęła się jednokącikowo!!

Gość

- Poniosę, ale mimo wszystko, jesteś dzisiaj niemiły - pamiętam, zawsze mówiłam, że twoje postaci są niemiłe. Wzruszyła ramionami, whatever i te sprawy i usiadła na tej swojej torbie, bo pewnie będzie trzeba teraz czekać na tę sierotę Ajrona.

Gość

- Ach, Agnes, gdzie ty się wychowywałaś? - westchnął, odwzajemniając uśmiech, a potem chyba przestał go boleć brzuch, bo przysunął się do niej i pocałował, namiętnie nawet :*)