Rodziców Agnes...

co u ciebie?

- Naprawdę uwierzyłeś, że się na ciebie gniewam? - Zapytała, wciąż ciesząc się jak taki mały kretynek, no bo czemu niby nie, jak żart roku jej wyszedł.

Gość

czemu nie prychną ;///

pierdu pierdu

- Huh, może trochę - powiedział i pogładził ją po włosach. Nie lubił przyznawać Agnes, że rzard jej się udał:/ - Ale jesteś wstrętna, wiesz? Paskudna. To przez ten gips.

co u ciebie?

- Jasne, jasne, Andy. I tak wiem, że mnie kochasz. - Cmoknęła go jeszcze raz gdzieś w kącik ust i usiadła z powrotem na kanapie. - To chcesz tego soczku? - Uśmiechnęła się miło, ale nie szeroko, bo Elaine ma zjebany uśmiech. Ty zaraz idziesz, nie Zuzieks?

pierdu pierdu

Idę przed 21, na gotowe, bo Hałsa nie ma:<<<<<<<<<<<<.
- Nie chcę soczku, Agnes, nie będę ci wypijał przecież.. - Westchnął. Taki był dobry i miły, troszczył się o innych i w ogóle.. - I w ogóle. Co z tą twoją nogą! Jak było na ściąganiu gipsu? Fajnie?xd

co u ciebie?

Nie ma?:c Łe.
- No mam teraz jej nie przeciązać i iść za tydzień na kontrolę. - Poinformowała go, coby się nie martwił i w ogóle, skoro lubimy pisać i w ogóle, albo czy coś... xd <3 - A na ściąganiu gipsu było fajowsko, żałuję, że nie robiłam fotek. Wiesz, w stylu 'ja i gips', 'ja prawie bez gipsu', 'ja bez gipsu' i tak dalej...

pierdu pierdu

Mecz jest chyba..
- Miałabyś do naszego wspólnego pamiętnika.. A teraz co, Agnes, wszystko zepsułaś. Musisz zrobić sobie nowy gips, żeby mieć z nim zdjęcia - stwierdzil. W razie czego to był chętny do łamania nóg, chociaż pewnie faktycznie złamałby sobie rączki. Agnes miała grube kości.. xd

co u ciebie?

- O nie, teraz twoja kolej złamania sobie czegoś! - Zauważyła, no bo z jakiej racji ciągle ona ma sobie coś łamać, skręcać czy cokolwiek? Ułożyła się wygodniej.... Ale nie kładła się, spoko...

pierdu pierdu

- Ja nic nie będę sobie łamał, Agy - powiedział i poszedl,xd. Na znak buntu pewnie.

co u ciebie?

Eh:/ To poszla spac czy cos tam Cool