Sacré-Coeur

pierdu pierdu

- Trochę smutno :c - wyznał jej, grzebiąc butem w schodku.. - Ale wiesz, jakos sobie radzę,rozmawiam ze ścianami, oglądam nasze zdjęcia po nocach.. - Ciekawe co z nimi robi.. - Nie no, nie jest tak źle!

co u ciebie?

- Aha.. - Powiedziała tylko i już się zamknęła, bo w takim wypadku była jakaś dziwna, bo to mieszkanie bez Andiego cholernie ją dobijało i w zasadzie zaczęła się zastanawiać czy nie poszukać współlokatora, bo już nie wyrabiała sama :c

pierdu pierdu

Wyciągnął papierosy, ostatnio strasznie mało palil, pewnie dlatego, że przestał się przejmować Agnes i jej fochami, chociaż może to właśnie źle! - Chcesz, mała? - Podsunął jej paczkę, kiwając trochę głowa, bo był krejzolem. Prawie.

co u ciebie?

- Dziękuję, muszę trochę przystopować. - Bo ona przeciwnie do Andiego paliła za dużo. Czasami miała takie dni, że potrafiła spalić 3 paczki z nerwów :c Przysunęła się trochę do Andiego i położyła głowę na jego ramieniu, no bo hej, strasznie jej go brakuje/brakowało.

pierdu pierdu

- Chodź, Agnes, może pójdziemy się czegoś napić, co? - Spytał, zaciągając się papierosem, a potem również zapachem jej włosów, które pachniały wciąż tak samo. Przynajmniej taka mu się zdawało, nie miał zbyt dobrego powonienia...

co u ciebie?

- Może kiedy indziej, odezwę się, okay? - Uśmiechnęła się. Bardzo chciała jeszcze trochę z nim pogadać i w ogóle, ale zaraz musiała się zwijać razem ze mną...

pierdu pierdu

- Okej.. - Powiedział; czuł się trochę odrzucony, więc spuścił wzrok na swoje kolanka i pociągnął nosem. Biedna sierotka!

co u ciebie?

- Och, Andy, jak chcesz możemy się umówić nawet na dziś wieczór. - Powiedziała, coby zapewnić go, że nie proponuje mu spotkania z serii 'i tak do niego nie dojdzie' tylko coś bardziej, hm, realnego.

pierdu pierdu

- Dziś to nie wiem, bo chyba mieliśmy iść na drinka z Aaronem, ale, ech, może jakoś w tygodniu, nie? - Uśmiechnąl się do niej,by nie sprawiać wrażenia aż tak zawiedzionego!

co u ciebie?

- Hm, okej, to jak znajdziesz dla mnie czas, odezwij się. - Uśmiechnęła się jeszcze, po czym wstała i otrzepała swój chudy tyłek. - Pa Andy. - Cmoknęła go w policzek i poszła do domciu..

pierdu pierdu

Pewnie poszedł też do domciu.