Aaron & Christopher!

Gość

Naomi teraz zawinęła się w to prześcieradło na chwilę, wtulając głowę w poduszkę Aarona, bo ładnie pachniała.
- Mhm, pić. Znaczy woda wystarczy. Najlepiej zimna! - zawołała do niego, ale jej głos był nieco stłumiony przez poduszkę.

Gość

- Pewnie się ugotuje zanim doniosę! - powiedział zupełnie przeświadczony że tak będzie rzeczywiście; a nuż okaże się, że ma rację on i że w mieszkaniu jest rzeczywiście milion trzy stopnie. Przyniósł jej też wodę pewnie, przez całą drogę z pokoju do kuchni & z powrotem opowiadając swój sen o dinozaurach, niesamowite! Podał jej szklankę i pogłaskał ją po włosach jak dobra mamusia i powiedział, ze serio idzie pod prysznic bo się spocił. SEKSY!

Gość

Naomi upiła wody, ale tylko trochę, bo zaraz wyskoczyła z łóżka i klepnęła go w tyłek, by teraz pobiec do łazienki.
- Ja pierwsza! - poinformowała go, śmiejąc się trochę, jak dziecko..

Gość

- Okej, ja umyję się w zlewie - powiedział, jak w Simsach i rzeczywiście poszedł do kuchni, ale wziął tylko jabłko i się wgryzł, czekająć aż zwolni się łazienka. Okej, przyjaźń i tak dalej, ale nie będzie brał z nią prysznicu >c

Gość

Wzięła więc prysznic, taki szybki i poszła nawet zawinięta w biały ręczniczek do przedpokoju, w którym była jej torebka i ją trochę ten no rozpakowała, to znaczy wzięła rzeczy w stylu majtki itd, których jeszcze nie miała na sobie.
- Łazienka wolna.

Gość

Powiedział tylko że okej, zostawiając ogryzek na stole, potem posprząta, bo przecież kuchnia musi być czysta i idealna i poszedł pod ten prysznic, bo co tu dużo gadać, śpiewał pewnie jakiegoś Erosa Ramacotiego bo mi się dzisiaj z niego chce śmiać jakoś i w ogóle się umył i w ogóle, óle, e! Ubrał się też i zapytał, gdzie idą, i czy w ogóle razem.

Gość

Naomi już też zdążyła się ubrać, miała lekko wilgotne włosy, to co i pokiwała teraz głową.
- No, idziemy. Chyba do mnie, to znaczy nie wiem jak ci się chce, ale tam są wszyscy.

Gość

- W porządku - przeczesał palcami włosy, jego z kolei były suche i złapał znowu swoje jabłko, wziął też torbę swoją na jedno ramię, skórzaną i ładną, bo miał tam portfel i w ogóle, normalnie, i wziął ją też za rękę, albo pod ramię i zacznę

Gość

Ogólnie to przyszedł i był u siebie, pewnie coś czytał, albo nie wiem.

kasztaniak

Stanęła przed drzwiami z butelką absoluta pod pachą, przyciągając tym samym zgorszone spojrzenie jakiejś starszej sąsiadki, ale to nie jej wina, że w sklepie skończtyły się siatki, a jej torebka była zbyt mała (minimalistyczna, pamiętasz? ~by trish), żeby zmieścić w niej połówkę. Zapukała i teraz czekała na zbawienie. Nawet poprawiła włosy.

Gość

nie znam tego o minimalistycznych torebkach :c
Otworzył drzwi, co do jego włosów to były mokre, przed chwilą wyszedł spod prysznica, na dłuższą metę dłuższe włosy mogą być męczące, szczególnie jeżeli jest lato, a ty jesteś Christopherem i ciągle uważasz, że jesteś brudny. Miał jednak na sobie już jakieś spodnie i koszulę, koszulkę, wybierz sobie, uśmiechnął się całkiem szeroko i wpuścił ją do środka, nie całując jej jednak na powitanie. Właściwie nie wiem czemu, może po prostu szukał sobie jakichś problemów emocjonalnych.
-Cześć, Corrie, właśnie byłem pod prysznicem - powiedział, coby roztłumaczyć swoje włosy.

kasztaniak

-Yhm, tak przypuszczałam - skinęła głową i uśmiechnęła się do niego również, wyciągając rękę z butelką absoluta, ale po chwili się rozmyśliła i ponownie ją cofnęła, przebierając w miejscu nogami. Nie, nie chciało jej się siku, zastanawiała się czy rzucić się na Christophera od razu, czy trochę poczekać. Albo nie, jednak chciało jej się siku - Okej, potrzymaj - i zniknęła za drzwiami łazienki.

Gość

myślałam że mam jej potrzymać ;oo
Potrzymał więc, a nawet sobie odkręcił i powąchał. Nie, nie szukał w niej śladów cyjanku. Wycofał się do swojego kolorowego salonu, mając nadzieję, że Corrie nie zgubi się w ich mieszkaniu w drodze powrotnej. W sumie to bardzo wątpliwe. Usiadł na kanapie, zakręcając z powrotem butelkę i stawiająć na stoliku. Szklanym i przystojnym.

kasztaniak

Przeczytałam 'szklanym i puszystym' i przez chwilę wprawiło mnie to w stan lekkiego zdziwienia, nie powiem.
-Hm, jestem - oznajmiła wesoło, wchodząc do salonu przez który przeszła, kierując się do barku, z którego z kolei wyjęła dwie szklanki. Grunt to czuć się jak u siebie. Opadła na kanapę obok niego, stosunkowo blisko i postawiła szklanki na stoliku. Szkoda, że jednak nie był puszysty.

Gość

bo stolik był szklany i miał wokoło puchową tasiemkę. Artystyczna wizja Christophera. Tasiemka miała też zęby i nie można było się do niej zbliżać, bo gdyzła niczym Cullen.
- Tak, widzę - powiedział, uśmiechająć się do niej, zadowolony z życia, jak zawsze- więc co słychać, Corrie?- zapytał, biorąc jedną szklankę i nalewająć do niej trunku sha-la-la, a co do muzyki to pewnie Lusi in de skaj łyf dajmonds leciało, bo lubię.

kasztaniak

Paper Planes! Ostatnio się w tym zakochałam. Z pozdrowieniami dla Slumdoga alias Anwara, elo.
-W zasadzie nic się od wczoraj nie zmieniło. Łącznie z tym, że Adam nie odpisał na mojego smsa. W sumie nieważne - wzruszyła ramionami, bo jakoś nie chciała o nim rozmawiać. Skutecznie zabijał całą atmosferę, jakaby nie była. Schyliła się do stolika, uważając na zęby na tasiemce i nalała sobie absoluta + dopiero teraz olśniło ją, że nie ma nic do zapicia - Masz jakiś sok?

Gość

Nie lubię już Pejper plejns bo mi się kojarzą z kolegą takim ;///
-Mam sok - powiedział i mimo ze niezbyt chciało mu się ruszać tyłek to jednak przyniósł owy sok zaraz, pewnie mango albo jakiś, bo może Corrie miała problemy z wyluzowaniem się jak JJ i sok miał jej pomóc - Hej, słuchaj, on już się nie gniewa na pewno - powiedział, ożywiając się nawet -wczoraj byłem z nim w klubie gejowskim! -dodał też, chwaląc się & szczerząc szeroko.

kasztaniak

Spojrzała na niego z trochę bardziej zdziwioną miną niż planowała, po czym parsknęła śmiechem, sięgając po sok, którego dolała do szklanki.
-No, no - upiła łyk i oblizała usta, krzywiąc się lekko, bo w jej ślicznym drinku przeważała wódka - I jak było? - nie mówiła już nic na temat tego, że to cholernie niesprawiedliwe, że Adam traktuje ją ostrzej niż Chrisa.

Gość

-W porządku - odgarnął mokrą grzywkę opadającą na twarz - to znaczy wyrwał sobie jakiegoś uroczego chłopca. W sumie mnie tam wyglądał na nie więcej niż siedemnaście lat ale są gusta i guściki! - wyszczerzył się - a potem nie wiem, spasowałem, za dużo gejów na metr kwadratowy, wiesz- zwierzył jej się i napił się znowuż, popijając szybko, bo ogólnie bliźniaki Tale nie umiały pić jakoś specjalnie szybko czy dużo. Może to i dobrze.

kasztaniak

Uśmiechnęła się, bo fakt, że Adam znalazł sobie chłopaka oznaczał, że przestanie zamulać i będzie mniej emo niż dotychczas, więc może znowu zaczną ze sobą rozmawiać. Tymczasem jednak postanowiła odsunąć tę sprawę na bok, bo Christopher był stanowczo za blisko, żeby mogła porządnie skupić się na problemie nieodzywania-się-Adama. Podwinęła nogi pod tyłek i upiła kolejny łyk, tym razem już się nie krzywiąc.
-Nie odkryłeś tam swojego powołania?

Gość

-Nie, Corrie, wiec masz pecha bo nie dam ci spokoju na rzecz jakiegos uroczego geja w loczkach - jak Franko w Milku, przekrecil sie twarza do jej boku coby zabrac sie za jej poducho i za szyje rowniez, ustami tak konkretnie, ale calowal, nie podgryzal niestety.

kasztaniak

-A już zaczynałam się cieszyć, że będę miała cię z głowy - westchnęła aczkolwiek całkiem zadowolona, bo jego pocałunki były bardziej niż miłe, trafił w czuły punkt. Napiła się jeszcze trochę drina i odstawiła szklankę na stolik. I tym razem wywinęła się śmierci i nic jej nie ugryzło. Ponownie przysunęła się do Christophera, kładąc rękę na jego karku. Lubiła jego kark. Zgadzali się w tej kwestii z Adamem. To znaczy kwestii karków, nie wiem czy konkretnie karku Chrisa Surprised

.

Gość

-Niewdzięczna - skwitował tylko cokolwiek mógł mieć na myśli bo ja osobiście nie wiem na pewno w czymże ona miałaby być mu wdzięczna. Może za wielokrotne orgazmy czy coś ha, ha, ha, które i tak nie były takie wielokrotne bo raz to nawet on nie ten i zw, soryy

kasztaniak

-Zamknij się już, Christopher - jarało ją jego imię, pewnie dlatego nieczęsto je zdrabniala, bo to z kolei kojarzyło jej się z tym z US5, a to nieciekawe skojarzenie. Pocałowała go więc w ramach pomagania mu z zamknięciem się i przeczesała wilgotne Kristoferowe włoski. Zdaje się, że nawet prawie na nim usiadła. Ok.

Gość

Juz usiadla, bo przyciagnal ja do siebie blizej, ass to ass, miednica to miednica, bo mial akurat taka a nie inna potrzebe, o. W zasadzie calkiem czesto ostatnia mial taka potrzebe i chec na nia, moze to nawet jakis znak od pana, ze Christopher jest na przyklad w ciazy, albo nie wiem. Jak Arnold, moze mu pozazdroscil. Okej, niewazne, obiema dlonmi tudziez oboma ale raczej obiema podciagnal nieco wyzej jej koszulke, odkrywajac jej brzuch, po ktorym zaraz przeciagnal jezykiem, zostawiajac slad jak slimak, ale chyba mniej obrzydliwy hihihi :3