Przystanek Autobusowy

krulik

Ile można studiować rozkład jazdy! Anton w końcu uznał, że to całkowicie bezsensowne zajęcie i już miał spierdolić z przystanku do jakiejś kawiarni, bo miał niezwykłą chcicę na kawę, najlepiej mrożoną z malinami (wcale nie był wybredny), ale zauważył Michelle. Łał, genialne, usiadł obok niej, uśmiechając się, jednocześnie szukając w kieszeni papierosów. Udawał niemowę pewnie,hah.

Gość

Na pewno,xd. Michelle na początku była zbyt pochłonięta obserwowaniem czubków swoich fajnych butów, ale spokacznie, bo zaraz dostrzegła Antona i odwróciła głowę, by na niego spojrzeć. Uśmiechnęła się jednokącikowo, miała dziś całkiem w porządku humor i chyba w końcu wiedziała, na jaką stację metra ma jechać, by trafić do domu. - Daleko jest stąd do Marais? - zapytała, mrużąc nieco powieki, ale wciąż się uśmiechała, więc to dobry znak.

krulik

- Hm - westchnął, nieznacznie marszcząc czoło. - W zasadzie.. w zasadzie to nie mam pojęcia. Nigdy nie orientowałem się w tych wszystkich dzielnicach. - Bywa, jeśli jeździ się cały czas taksówkami, gdzie wystarczy rzucić taksówkarzowi adresem. - Chyba nie jesteś stąd, co? Bo Marais to raczej, hm, popularna dzielnica. - No ale skoro on też nie wiedział, gdzie ona jest.. Może nawet ten nieszczęsny przystanek był na Marais.

Gość

Michelle zastanowiła się nad tym chwilę i podrapała po głowie, odgarniając tym samym włosy za ucho. Super. Nie wiedziała nawet gdzie jest najbliższa stacja metra. Powinna sobie kupić mapę i chodzić po Paryżu jak ci wszyscy głupi turyści w Londynie, których nienawidziła, bo plątali się pod nogami jak mrówki. -To znaczy mieszkam teraz tutaj niby, ale przyjechałam dwa czy trzy dni temu i niespecjalnie się znam na tym mieście. Okej, kompletnie się nie znam.

krulik

- Nie martw się, Paryż nie jest jeszcze aż taki duży - zauważył, uśmiechając się krzepiąco i wydobył z kieszeni, po długich poszukiwaniach, paczkę papierosów, z których wziął sobie jednego, a paczkę podsunął Michelle, bo a nóż miała ochotę. - Skąd przyjechałaś, hm? - Pisał o niej książkę.

Gość

- Nie, dziękuję - pokręciła głową, bo starała się wcale nie palić. Przestała się na chwilę uśmiechać, ale tylko dlatego, że torebka jej spadła na ziemię, więc to całkiem logiczne, że musiała podnieść - Spod Londynu. To znaczy większość życia spędziłam w Londynie, ale urodziłam się w Maidstone. A ty? Jesteś z Paryża?

krulik

- Więc chyba nie powinnaś mieć problemów z odnalezieniem się w Paryżu, skoro żyłaś w Londynie - stwierdził, bo przecież doskonale wiedział, że Londyn jest z miliard razy od Paryża większy. Anton nie lubił Londynu, był jak dla niego zbyt tłoczny. Chociaż, cóż, przecież w sezonie, w Paryżu również roiło się od turystów. - Nie, jestem z Rosji. Hm, Anton, swoją drogą. - Przedstawił się, zapalając swjego papierosa, co wyjątkowo szybko mu się udało.

Gość

- No tak, tylko Londyn już znałam, a tutaj ledwie wiem, w której dzielnicy mieszka mój brat. Zawsze miałam problemy z orientacją - w terenie, oczywiście - miło mi cię poznać, Anton. Jestem Michelle - przedstawiła się również i założyła nogę na nogę, bo zrobiło jej się niewygodnie - strasznie tutaj gorąco - stwierdziła.

krulik

- Nie martw się, zimą nie jest ani trochę gorąco - uśmiechnął się jednokącikowo, zaciągając się papierosem. - Ale faktycznie, dzisiaj jest jakoś tak, hm, straszliwie duszno. Mieszkasz w Paryżu z bratem? - No nie, jak na to wpadł. Podrapał się po swoim nosku. A w zasadzie nochalu, biorąc pod uwagę jego wielkośc..

Gość

- Pewnie będzie burza - stwierdziła, bo ona potrafiła stwierdzić takie stany pogodowe. Gorzej ze słońcem, które w Londynie pojawiało się tylko w okresie od maja do września i to przy odrobinie szczęścia - Tak, mieszkam z bratem. To znaczy teoretycznie on ma mnie pilnować, ale w praktyce to wygląda tak, że rozmawiałam z nim raz od mojego przyjazdu, bo jego ciągle nie ma. Nie żeby to mi przeszkadzało. Przynajmniej nikt mi nie prawi kazań - spojrzała teraz na jego profil i znów się uśmiechnęła, bo stwierdziła, że ma fajny nosek.

krulik

- To duży plus - stwierdził, uśmiechając się do siebie. Do siebie i swojego świata kolorowych samolocików z papieru :c. - Domyślam się, że brat jest starszy, co? W ogóle, hm, studiujesz w Paryżu, albo coś? Czy po prostu potrzebowałaś jakiejś zmiany otoczenia?

Gość

- Hm, potrzebowałam zmiany otoczenia, głównie. To długa historia - a przecież nie będzie zwierzać mu się z tego, że prawie umarła, bo się zaćpała i rodzice nie wiedzieli już co mają z nią zrobić. W każdym razie teraz wcale na kogoś, kto kiedyś by ćpał nie wyglądała - ale od poniedziałku wracam do szkoły. Jestem w ostatniej klasie. A ty?

krulik

- Drugi rok ekonomii - powiedział krótko, a zaraz stwierdził, że musi iść, więc się pożegnał i zniknął,idę pa.

Gość

Tez palil papierosa zgapiacz i w sumie nie czekal nawet na autobus ale tu bylo fajnie...

krulik

Ona pewnie nawet szła na autobus, bo jeździła takimi różnymi dziwnymi środkami komunikacji miejskiej, więc wlazła pod daszek na przystanku, szukając rozkładu, który zaraz znalazła i zaczęła go uważnie studiować.. Była taka zaaferowana tym wszystkim, że nawet nie zauważyła Aarona..

Gość

Ale Aaron zauwazyl ja i zaraz zgasil papierosa i podszedl do niej - Heej - zawolal jakze radosnie, mial nadzieje ze ona na przyklad nie rzuci sie na niego z pazurami ze nie napisal albo nie zadzwonil... hehe

krulik

W zasadzie to nawet nie sądziła, że Aaron by zadzwonił, czy napisał, pewnie dlatego, że nie dawała mu swojego numeru.. Chociaż kto wie, może Aaron ma jakieś znajomości. Kocham jego awatar, takie słodziutkie króliczątko. - O, Aaron! Cześć, jak się masz? - Jak się masz, kochanie, jak się masz, kiedy znowu cię zobaczę ./'./'

Gość

Tez kocham jego avatar... taki ohh i dont know... w ogole czego ja slucham znowu xd
[Chorus]
Show me your spot and shawty I'll show you mine (I'll show you mine)
I'll start at your heart, then move deeper inside (Deeper inside)
I'm gonna sex educate you, sex educate you and make you fall in love (Sex educate you)
I'm gonna sex educate you, sex educate you and make you fall in love (Sex educate you)
I wanna make a A [x8] (Sex educate)
-Wszystko fajnie-wzruszyl ramionami usmiechajac sie wciaz bo Mikus jest slodki i usmiech tez ma slodki i gdybym mala taki slodki usmiech to tez bym sie tyle usmiechala- A u ciebie? Hmm? - pozdro Aaron i to ze nie ma z nim o czym rozmawiac xd

krulik

Schowaj się, Sandra, nie można słuchać takich piosenek..
Wzruszyła ramionami i podrapała po nosie. Patrzy, a tam nie ma nosa.. Okej, nie, bez przesady. - Też fajnie. Ciepło. I w ogóle.. - Zauważyła, grzebiąc butem w chodniku. Pewnie szukała skarbu..

Gość

-No, cieplo... Trzeba myslec juz nad wakacjami - rzekl, poprawiajac swoja koszulke w bociany i zaswtanawial sie gdzie ten jego wspomniany w pierwszym poscie papieros bo cos wypadl z akcji..

krulik

- Racja, ja jeszcze nie wymyśliłam sobie żadnych atrakcji na wakacje, pewnie będę siedziała dwa miesiące w mieście, ale, hm, trudno - powiedziała i odgarnęła włosy za uszy, przyglądając się chwilę Aaronowi. Bo jak tu się mu nie przyglądać.........

Gość

Tez tak mysle... - W Paryzu tez bywa fajnie w wakacje. Mozesz rzucac w turystow kasztanami... wiesz, prawo farmera;) - pozdro gimnazjum i prawo farmera... Podrapal sie po czuprynie...

krulik

- Prawo farmera? - Uniosła prawą brew, wsuwając dłonie do kieszeni swojej jakiejś tam bluzy, w zasadzie to było jej trochę zimno. Pewnie była klima na przystanku,xd.

Gość

Nie wiem co to klima... a, klimatyzacja... to cofam, wiem co to... o, Kuba W dzis... < 3- No, prawo farmera... Niewazne, takie tam...- zawstydzil sie. Chociaz nie, to wciaz Aaron hehe wiec raczej sie nie zawstydzil moze tylko polozyl uszy po sobie bo to fajne okreslenie, niech go przeprasza teraz:)

krulik

Moje koty fajnie kładą po sobie uszy.. - A, okej, nieważne - przytaknęła i oblizała usta, wpatrując się chwilę w swoje buciki. - Czekasz na autobus, czy coś? Po to zazwyczaj przychodzi sie na przystanek.. - Może nie wiedział.. xd