Apartament Nelsona & Naomi na ostatnim piętrze

Gość

-no wlasnie nie pamietam! ktos byl ostatnio-ja tez nie pamietam, powaznie? xd z kim on uprawial seks teraz na forum jeszcze?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!?? - i hej, nie odpowiedzialas mi! przynioslem ci lampke. no ale dobra, dobra, juz nie bede.

Gość

- jesteś okropny, nie chce sypiac z kims, z kim sypia polowa paryza, sory - tym bardziej agnes, ta cala reszte jeszcze pewnie by zniosla, ale nie mogla sie znizyc do tego poziomu. wrocila do swojej dawnej pozycji i przymknela oczy.

Gość

-dzieki, naomi, zapamietam. agnes nie ma zadnych chorob wenerycznych i sie myje, wiec co to za problem? jezu, jestescie wszystkie wstretne, te wasze przyjaznie i afery, czelsi jest glupia, andy jej nie chcial, to teraz sie msci - jasne, jakby to byla wina czelsi =c

Gość

- zostaw czels w spokoju, okej? - uniosla brwi do gory, groźnie!!!! - to nie jest jej wina, tylko tej suki - nowe imie dla agnes - no, ale taka prawda jejku, po co mi sypiac z teoretycznie zajetymi facetami, skoro pelno jest wolnych, hm? nie podnieca mnie bycie ta trzecia - czy setna nawet.

Gość

-strasznie jestes dzisiaj mila. pewnie trzasnalbym drzwiami-bo jak mozna odrzucic bojda? no halo?-ale chyba nie chce mi sie zbytnio.

Gość

- jejku po prostu powinienes sobie przemyslec to, jak traktujesz dziewczyny, aaron. a ja nie zamierzam byc kolejna naiwna, sory - zamrugala kilkakrotnie oczami, bo byla teraz na niego zla, ze w ogole przyczepil sie do czelsi. i ze sypia z agnes.

Gość

-nie masz byc kolejna naiwna, mowilem tylko o seksie-sorry, to aaron, dla niego seks nie rowna sie milosc, w ogole dwie odmienne sprawy, wiec o czym ona ogolnie pieprzy! nosori.

Gość

- naprawde jestes okropny - stwierdzila i zasnela.

Gość

wbili z aaronem i teraz nawet naomi pozwolila sobie otworzyc okno w salonie bo smierdzialo papierosami, a to raczej niefajnie. - okej, rozgosc sie i w ogole - powiedziala przyjaźnie do aarona, a sama pobiegla na gore i wrzucila gore rzeczy do szafy bo wstyd,xd. wrocila teraz na dol - jestes glodny, aaron? czy cos?

Gość

-troche chujowo ci musi byc - zauwazyl, kladac sie na kanapie, bo fajnie bylo i rozlozyl rece nawet, ale jedna byla w pozycji pionowej czy jakiejs bo to nie byla ogromna bardzo kanapa - mieszkac tu sama.

Gość

- no jest chujowo, ale sie do tego publicznie nie przyznaje - wzruszyla ramionami i przyniosla im soczek z kuchni. postawila teraz kartonik na stole, a sama usiadla na kanapie tez, jakos tak w okolicy brzucha aarona, co znaczy, ze nie mogla sie oprzeć - no i to mieszkanie jest dla mnie zdecydowanie za duze.

Gość

-to zamieszkaj ze mna i christopherem. bedziesz z nim spala - i byla juz druga osoba, ktorej aaron to proponuje. - zgarniemy tez andiego od jego mamy, znaczy wiesz, od agnes, i bedziemy szczesliwa, amiszowa rodzinka!

Gość

- jasne, aaron. na dluzsza mete jestem uciazliwa, nelson wciaz mi to powtarzal - zasmiala sie i zjechala na podloge, to znaczy usiadla na niej po prostu i odchylila tylko glowe, by moc na niego patrzec - wywalilbys mnie po jednym dniu. w kazdym razie potrzebuje sie czegos napic - stwierdzila, bo w sumie teraz jej zrobilo sie smutno.

Gość

-teraz, tak? e, po co pic, jak mozna krasc - zauwazyl, zchodzac z kanapy tez i usiadl obok niej, poglaskal ja po wlosach i zaraz objal ramieniem, glaskajac teraz po boku. przytulil policzek do jej skroni tez, tak fajnie, bo aaron bywa czasem czuly - naprawde umrzemy przed trzydziestka. wypalimy sie, naomi.

Gość

- widzisz, ale cierpimy na ta sama chorobe, bo mnie tez nikt nie lubi - stwierdzila, ale ona juz dawno doszla do takiego wniosku. wyciagnela nogi przed siebie i oparla sie w sumie troche o niego.

Gość

-wiesz co zrobimy, naomi? - zapytal, nagle sie ozywiajac! ucieszyl sie tez, tak jakos, mu duzo nie trzeba. omfg, gdzie moja wena...

Gość

naomi w sumie byla dosyc odwazna, skakala juz kiedys na bandzi i w ogole, wiec podniosla teraz glowe, spogladajac na aarona. - co zrobimy? - zapytala, usmiechajac sie jednokacikowo.

Gość

-wezmiemy slub - to taki fetysz xd - zamkniemy sie w chatce mysliwych i nie bedziemy sie do nikogo odzywac do konca zycia, nie bedziemy golic, zarosniemy, bedziemy dzicy i bedziemy zjadac zywe kroliki. co ty na to!

Gość

rozesmiala sie teraz nawet, bo ja to rozbawilo. - dobra, jasneee - powiedziala w koncu i podniosla sie teraz - musze wziac prysznic, chcesz tez? - to da mu recznik.

Gość

-nie chce prysznicu, naomi, chce byc szczesliwy - odpowiedzial i ja w tym momencie naprawde z niego nie moge. podniosl sie tez, bo dzisiaj jest jej troche klonem - moge isc z toba pod prysznic? - hej, mimo wszystko, przyjarany, nie przyjarany, zmeczony zyciem, czy nie zmeczony, zdepresjonowany, czy szczesliwy, zawsze, ale to zawsze, mialby ochote isc z nia pod prysznic. w koncu to wciaz aaron, nie? no wlasnie.

Gość

- powiedziales, ze nie chcesz - usmiechnela sie do niego i poszla zamknac drzwi, bo nie chcemy przeciez zeby ktos ich ukradl. spojrzala jeszcze na zegarek - no to chodź - powiedziala w koncu i nawet pociagnela go nie wiem, moze za szlufke od spodni w strone schodow, o ktore sie prawie zabila, ale chyba w koncu dotarli do lazienki i zdjela koszulke, no bo co sie bedzie.

Gość

-zartujesz, tak? - zapytal, jednakze raczej ucieszony, bo oczywiscie zaraz znalazl tez sie w lazience, taka okazja nie zdarza sie codziennie. zsunal z ramion swoja marynarke, przesmierdla teraz dymem pewnie, wypalil dzisiaj tysiac papierosow, a potem swoja koszulke tez, przygladajac sie jej plecom i zapieciu od stanika. z mina troche ;o!

Gość

- tak, zartuje aaron, wyjdź stad i wyjdź z mojego domu w ogóle - powiedziala ze smiechem i odwrocila sie przez ramie, znaczy glowe tylko. zabrala sie teraz za rozpinanie stanika, robila to codziennie, wiec spokojowo dala sobie rade bez niczyjej pomocy - na czym to skonczylismy? aha, na slubie. gdzie bedziemy mieszkac? w lasku bulonskim?

Gość

-myslalem raczej o jakiejs rosji, pomoc ci? - bo jeszcze nie rozpiela, skad mial wiedziec, ze ona ma wprawe jakas straszna. ogolnie to troche sie ucieszyl, cholera, bardziej niz troche, pewnei nawet mu stanal. .. . . haha, supermodelki mode on.

Gość

- okej, ale w rosji musi byc strasznie zimno, co? bedziemy sie musieli sami rozgrzewacc - jakby to stanowilo w ogole jakis problem - pomoc - powiedziala i teraz nie odwracala sie do niego przodem, czy cos bo po co jak ma jej pomoc. odgarnela tylko wlosy do przodu, zeby nie przeszkadzaly.