Jardin du Luxembourg

Gość

czemu zalem, xd. opowiedz mi cos o nim.
-Hmmhm, chodzmy stad-powiedziala mu zaraz na ucho, bo na dluzsza mete to moglo byc troche niewygodne, pewnie bolaly go plecy czy cos, wyciagnela dlon z tylnej kieszeni jego spodni tych calych i podniosla brew, zachecajaco.

pierdu pierdu

W punktach:
*ŚMIERDZI
*nie zdał raz
*jest szowinistą
*jest obleśny
*śmierdzi vol.2
*idiota
nie wiem no co jeszcze xd.
- Dokąd byś chciała iść? - spytał, odsuwając się od niej, ale nie za bardzo, bo przecież nie śmierdziała. W przeciwieństwie do Tomasza.. Idę za 20 minut na Hałsa. - Do mnie? - I w ogóle uznał, że nie musiała nawet podnosić zachęcająco brwi, bo został już wystarczająco zachęcony.

Gość

BIEDNY.
- Do ciebie. - przytaknęła więc, podnosząc tyłek z murku, czy tam murka. Uśmiechnęła się do niego kątem ust i w sumie zaczniesz może jak będziesz ~*~kiedyś tam~*~.

głupek

Wracając z uczelni postanowiła skorzystać z pięknej pogody. Usiadła więc i wystawiła buzię do słonka.

głupek

Takie miejsca w piątkowe wieczory są najczęściej przepełnione ludźmi. Zakochane pary siadające na ławkach, spacerujące, całujące i przytulające się. Dziś nie było wyjątku. Kathy postanowiła przejść się do parku. Miała nadzieję spotkać jakiegoś znajomego. Przeszła się do okoła jednak nikogo znajomego nie zauważyła. Usiadła na ławce. Zdziwiło ja ze była takowa wolna. Siedziała. Nic nie robiła. Może poza tym że obserwowała ludzi. Nic jednak specjalnie nie przykuło jej uwagi.

Gość

Matthieu siedział na jednej z tych ławek z kubkiem kawy w ręku, bo właściwie i tak nie mógł w nocy spać, więc na jedno wyjdzie. A na kawę miał najzwyczajniej w świecie ochotę.

Gość

lubie najbardziej te wlasnie zdjecie matiasa i te jeszcze jak je jakas saladke czy cos w takiej bialej koszulce, hyy <3
przyszla w kazdym razie, nie miala nastroju na duze literki & ogolnie to na nic chyba, usiadla obok niego bez slowa raczej. albo ze slowem. - czesc, matthew. albo matthieu. wlasciwie nigdy mi nie powiedziales - zauwazyla, pociagajac nosem, bo byla jeszcze troche przeziebiona ;<

Gość

- Matthieu. Cześć Chelsea. - uśmiechnął się, chociaż było mu bardzo smutno, bo dzisiaj moim postaciom wszystkim jest bardzo smutno..... - Jak leci? - zapytał, choć właściwie niewiele go to interesowało, ale chyba właśnie tak wypada zapytać. Znaczy tak mama mówiła Rolling Eyes

Gość

-sama nie wiem. zerwalam z andym i strasznie mi z tym niefajnie. albo on ze mna. albo w ogole nie zerwalismy, sama nie wiem, tylko na siebie krzyczelismy-powiedziala, bo nie ma sie komu wygadac, niestety xd, trafilo na niego.

Gość

- To dajcie sobie buzi na przeprosiny i będzie okej. - Matthieu krótko mówiąc nie miał pojęcia o związkach, bo chyba nigdy w żadnym 'na serio' nie był, więc właśnie taką miał wizję wracania do siebie i całej tej reszty... - Znaczy tak myślę. - dodał jeszcze niezwykle mądrze..

Gość

-nie sadze, matt. poza tym on jest jakis chory, wiesz, mowi mi ze ta jego przyjacioleczka od siedmiu bolesci jest dla niego jak siostra i w ogole a caly czas ja caluje i obejmuje! wole nie wiedziec, co by robil, gdyby rzeczywiscie byla jego siostra, albo co robia w ogole, albo jezu, moze ona naprawde jest jego siostra i sa w jakims takim kazirodczym zwiazku, chowaja sie od swiata w zaslonie w postaci jakichstam krotkotrwalych zwiazkow jak ten ze mna, zeby nikt sie nie zorientowal i w ogole, wyobrazasz sobie jakie oni beda miec dzieci? trojglowe, ot jakie - dodala jakze dobitnie i ogolnie sie rozplakala, przytulajac do jego ramienia, nawet jezeli sprawial wrazenie, ze gowno go to obchodzi + ona zdawala sobie sprawe ze pewnie tak rzeczywiscie jest, ale wiesz.

Gość

- Hej, nie płacz, Chelsea. - objął ją ramieniem i pocałował nawet w czółko, czy gdzieś. - Skoro mówisz, że jest taki popierdolony, to olej go. I znajdź sobie kogoś sto razy lepszego, żeby zrobić mu na złość. - uśmiechnął się trochę łobuzersko, bo miał związane z tym przeróżne wspomnienia, mały szataneq.... xd

Gość

pieprzyl swoja siostre czy co...xd jego siostra to corrie? xd nieno
-nie placze, cos mi wpadlo do oka.. - pociagnela nosem jeszcze, przytulajac sie jeszcze bardziej do niego w sumie ale raczej w gescie obronnym czy cos niz z podtekstami jakimikolwiek- to znaczy.. hm, nie wiem, troche mi przykro.. bo wiesz, jeszcze teraz naomi wyjechala i tak dalej..

Gość

nie....xd
- No tak, coś mi się ostatnio zdawało, że jej nie widuję. - W tym momencie dylemat ostatniego tygodnia został rozwiązany, dziękujemy Chelsea. - A co, nie masz innych przyjaciół? - zainteresował się jeszcze, bo jak nie to niech może poszuka na fotce.pl czy gdzieś...

Gość

-obawiam sie, ze nie. to znaczy przyjaciol, kolegow niby mam - usmiechnela sie nawet, klepiac go po udzie i otarla oczy, pewnie rekawem, xd- hm, a co u ciebie? przepraszam, troche mnie ponioslo. - tak, podnioslo..

Gość

- Nie no spoko, lubię słuchać i takie tam. - stwierdził. - U mnie dobrze, znaczy w sumie nie do końca, ale jakoś żyję. - uśmiechnął się, bo to Matt, który nawet będąc totalnie załamanym będzie starał się znaleźć dobre strony tego.

Gość

to jakas chroniczna depresja czyco, xd.
-to dobrze, matt, ciesze sie, ze zyjesz, czy cos. dawno nie bylam na zadnej imprezie. naprawde szkoda, ze nie ma naomi.. to znaczy jezu, musze sie ogarnac, naprawde. - westchnela, w sumie jakos tak odruchowo dalej sie do niego przytulajac czy cokolwiek i usmiechnela sie do niego zaraz. - dobrze chociaz, ze jest lato..

Gość

pewnie tak...
- Jak tak bardzo ci jej brakuje, to mogę ją zastąpić. - zaproponował. - Kupię jakąś krótką kieckę, blond perukę i nauczę się chodzić na obcasach, co ty na to? Jutro pójdziemy na kawusię i ploteczki, a w sobotę na manicure. - Zaśmiał się ;śmieszek;

Gość

-jestes glupi - zauwazyla calujac go w nos i poszla potem, smiejac sie troche, ale to dobrze!

Gość

no widzisz i kto po pieciu postach konczy grac..... Rolling Eyes

xd

Gość

na razie musze bo tata chce 'sandrus dasz mi internetu na troche;

Gość

spoko tylko tak mowie cnie

Gość

siedziała na ławce, zaliczając dzisiejszy dzień szkolny za jeden z bardziej udanych, bo miała całe dwie lekcje i to raczej lżejsze, więc fajnie. poza tym piła sok winogronowy z kartonika i czytała na przykład przekleństwa niewinności.

Gość

a naomi właśnie wracała ze szkoły, bo ona jest w trzeciej klasie to pewnie ma dluzej bo jakies powtorki i w ogole, no i wracala i bawila sie telefonem generalnie, ale teraz dostrzegla chelsea i do niej podeszla, to jest calkiem oczywiste. - cze, czelsi.

Gość

-czesc, naomi! co tam? - usmiechnela sie do niej szeroko zza soku, nie to zebym napisala szoku, i zamknela ksiazke, kladac ja na ziemii tak jakos miedzy nogami bo juz nagle nie siedziala na lawce tylko na trawie, bo bylo goraco bardzo, wiec coz.