La Perle

mruk

OBLEGANE. Bardzo modne miejsce, zawsze jest tu ktos fajny!

Gość

Przyszedł Nelson, w sumie zastanawiając się, czemu w La Perle musi być tak dużo ludzi, ale spokacznie, czekał na Su przed wejściem.

dajesz

Weszła do środka wolnym krokiem, poprawiając niesforne kosmyki włosów rękoma, gdyż ciągle wydawało jej się że są w artystycznym nieładzie. Westchnęła cicho po czym zajęła miejsce przy jednym z wolnych stolików.

misio

Ona się trochę spóźniła, no ale w końcu to kobieta i wolno jej było. Zobaczyła Nelsona i cmokła go w polika na przywitanie - Myślałam, że o tej porze nie będzie tu tyle ludzi- no ale najwyraźniej się myliła, bo ledwo co się przecisnęła do wejścia.

Gość

- Normalnie. Ale czekaj, zaraz załatwimy stolik - wyjął jakiś banknot z portfela i złapał kelnera. Wyjaśnił mu na ucho o co chodzi, a potem wcisnął pieniądze. Mężczyzna podszedł do jednego ze stolików i powiedział coś kobiecie, siedzącej przy nim, więc Nelson objął Sookie w talii i zaraz usiedli na wolnych miejscach - to co, może mrożoną latte?

dajesz

Do dziewczyny przysiadł się jakiś starszy facet, w końcu było tu strasznie ciasno, tak czy siak Roxy nie zwróciła na niego uwagi. Zamówiła sobie gorącą czekoladę, wiedziała że trochę sobie na nią poczeka...

misio

- Świetny pomysł, jest strasznie gorąco- słońce grzało delikatnie jej piegowatą twarzyczkę- W dodatku jeszcze mam małego kaca po wczoraj, także wyobraź sobie jak muszę się teraz czuć- upał w połączeniu z bólem głowy i całą resztą nie był zbyt fajnym połączeniem.

Gość

- No. Ale lepiej niech będzie gorąco niż pada, nienawidzę zimy, szczególnie w Paryżu, bo wiesz w takiej Austrii to przynajmniej można sobie pojeździć na nartach. Byłaś kiedyś? - zawołał kelnerkę i zamówił dla nich dwa duże, mrożone latte.

dajesz

Po dłuższym czasie czekania dostała swoje zamówienie. Nie miała pojęcia co jej strzeliło do głowy żeby zamawiać gorącą czekoladę w taki upał... może tak bardzo ją lubiła, że nie potrafiła się oprzeć, w każdym bądź razie postanowiła zaczekać aż ostygnie. Między czasie wyjęła gazetę z torebki i zaczęła ją czytać.

misio

- Ja tez nie cierpię zimy, a przynajmniej w takich dużych miastach. Jedynie na zdjęciach może to ładnie wyglądać. A w Austrii na nartach nie byłam, ale za to byłam na Słowacji i mieszkałam w jakimś odrapanym hotelu. Niby pięciogwiazdkowy, jasne- odpięła sobie guziczek od bluzeczki, bo jej było ciepło, nie, żeby było widać jej dekolt, tylko troszeczkę.

Gość

- Gdzie jest Słowacja? - zapytał, dziękując kelnerce za latte i oczywiście nie umknął jego uwadze jej dekolt, Cintia ma ładne cycuszki, więc uśmiechnął się szeroko - następnym razem możesz jechać z nami. W zasadzie skąd się znacie z Naomi?

dajesz

W pewnym momencie Roxy schowała gazetę do torebki, szybko wypiła swoją czekoladę po czym wyszła, przeciskając się przez tłum ludzi...

misio

- Gdzieś pod Polską chyba- miała nadzieje, że nie musiała mu tłumaczyć gdzie jest Polska xd- Z resztą nie wiem dokładnie, w liceum miałam 2 z geografii- bo jej nauczycielka to była suka i zazdrościła Sookie koloru włosów- No w sumie to poznałam ją w parku i poprosiłam o ogień, był też Matt, Raplh i Aaron no i tak się złożyło że wylądowaliśmy wszyscy u mnie w domu i sobie jaraliśmy. Naomi jest fajna, lubie ją- kelnerka z wielkimi cyckami przyniosła im kawę więc sobie upiła troszkę.

Gość

- No my generalnie trzymamy się wszyscy razem, znamy się już naprawdę długo - wyjaśnił jej pokrótce popijając swoje latte - Polska, Polska...a no to już wiem. Jedziesz z nami pod namioty?

misio

- No, ktoś mi już to zaproponował i chyba pojadę. Nie wiem tylko jak moja babcia sobie da radę sama, bo ona jest taka nieporadna i ma czasem myśli samobójcze. Ale to najwyżej siostra, Cass się nią zajmie - bo Cassandra to jej siostra jakby ktoś nie wiedział - A gdzie w ogóle jedziemy pod te namioty?

Gość

- Nie wiem jeszcze, pewnie dopiero w następny weekend, a myślę, że do tego czasu się jeszcze spotykamy, hm? - dopił swoje latte, unosząc prawą brew do góry, w geście pytającym.

misio

- Jasne, możemy skoczyć do kina albo do Jardin du Luxembourg, tam jest tak pięknie w maju, mimo, że mam alergię na te wszystkie pyłki i takdalej. I tak tam chodzę- uśmiechnęła się ukazując swoje fajne dołeczki w policzkach.

Gość

- To zadzwonię do ciebie, dziś wieczorem, okej? Bo muszę teraz iść, bo Naomi pisze, że mamy pogadać. Do wieczora - i pocałował ją w kącik ust i poszedł, bo ja idę paputki.

misio

Spojrzała za Nelsonkiem, który oczywiście wcześniej raczej zapłacił za kawy, bo Soo nie wzięła ze sobą piniondzuw. Dopiła swoje latte no i poszła.

kasztaniak

Tak więc weszli, a w Le Perle, jak zwykle były tłumy. Viv zamówiła potrójne esspreso: czarne jak noc i gorzkie jak... bardzo gorzkie, a do tego taaaaką napoleonkę, bo nie musiała dbać o linię.

Gość

Jak widać na załączonym obrazku. To znaczy te tłumy. Zamówił kawę również, jednak on pozwolił sobie posłodzić, bo co będzie sobie żałował, pewnie posłodził nawet z siedem, bo lubił. Zajęli miejsce w rogu, bo akurat się zwolniło.

kasztaniak

- Może wyda Ci się to śmieszne, ale nie cierpię pić słodzonej kawy, ale nie wypiję jej bez słodkiego, bo jest za gorzka. - powiedziała - Przepraszam, że wczoraj tak uciekłam.

Gość

-W porządku-mój żołądku, to akurat odpowiedź na przeprosiny, przysunął sobie bliżej krzesło i zamieszal kawę. Pokiwał głową-Aha, rozumiem! Ja wolę bardzo słodką, nienawidzę gorzkich ee, rzeczy. Poważnie.

kasztaniak

- Ja też nie lubię gorzkiego, ale jakiś czas temu ojciec mi wmówił, że dobry prawnik nie pije słodkiej lury i przestałam słodzić. - powiedziała i wzruszyła ramionami - Pewnie chodziło mu o to, że przytyje.- roześmiała się, bo osobiście uważała, że parę kilo więcej by jej nie zaszkodziło. - Byłeś już kiedyś nad tym jeziorem?

Gość

-Więc studiujesz prawo?-wywnioskował jakże oh ah zmyślnie i inteligentnie, nie ma co, wyżyny logiki i te sprawy-Byłem, sto lat temu, z bratem. Pewnie okaże się, że dwa lata temu wybuchła tam bomba atomowa i niczego już tam nie ma, ale ostatnio było całkiem fajnie.