namiot czelsi & andiego & agy

Gość

niekoniecznie w tej kolejności.
soł łans egen:
-Masz bardzo -zaczęła, znad jego kości biodrowej, ale zaraz przesunęła się znowu wyżej, musnęła ustami jego kącik ust- ładne szorty - stwierdziła, krążąć palcem wskazującym wokół jego lewego sutka - obrazisz się, jeżeli się ich pozbędziemy, hm?

pierdu pierdu

- Hm - westchnął, nieznacznie marszcząc czoło i uniósł kącik ust, swoją drogą ten, w który ona go pocałowała. Zbieg okoliczności. - Nie obrażę się, o ile będziemy mogli się też pozbyć twojej spódniczki. - Taki układ, miał nadzieję, że nie wyda jej się niekorzystny, zwłaszcza, że już wsunął dłoń jedną (jedną z dwóch, w zasadzie nawet) na jej prawy pośladek, pod spódniczkę i bawil się falbanką jej majteczek.

Gość

-Myślę, że mogłaby się pogniewać, ale to nic, potem z nią porozmawiam. - Spoważniała, marszcząc brwi i robiąc z ust dziubek. Uniosła się zaraz, żeby rzeczywiście zsunąć z tyłka swoją spódniczkę&zaraz pocałowała go znowu, bo to Luke, każdy by go całował na jej miejscu, hihi, przesuwająć dłońmi na jego ups, niechcący, krocze, ale zaraz wyżej, usiłując zsunąć jego szorty, ale pewnie musiał się podnieść trochę i nie, nie miał takich pedalskich szortów do połowy uda... xd

pierdu pierdu

Skąd wiesz, że nie miał.. Na pewno się trochę podniósł, żeby umożliwić jej zsuwanie tychże szortów, które zaraz znalazły sie gdzieś na, ojej!, śpiworku Agnes, no ale teraz go to niespecjalnie obchodziło, później będzie się martwił oczyszczaniem terenu xd i całą resztą! Nie mogę z miny oszołoma na awatar Andiego.. - Jak będzie się stawiała, to daj znać, okej? - mruknął do jej ushka, tym razem podnosząc się bardziej, żeby popchnąć ją trochę bardziej w stronę śpiworka swojego, a samemu oprzeć się jakoś nad nią, chwilę obcałowując jej piersi. Bo ogólnie to ten, musiał mieć nad nią władzę!;o

Gość

Noo, kiedyś trzeba! - Na pewno powiem! - zasalutowałaby, ale akurat miała zajęte dłonie, trzymała je pewnie w jego bokserkach, upsi dejzi, przygryzała też dolną wargę, trochę dysząc, bo i cóż, nic jej nie zaszkodzi, ile ona ma tam lat, właściwie to nie była dziewicą, ale wciąż uprawiała seks raz w życiu, ha, ha.. . .. . - Hm, Andyyy?

pierdu pierdu

- Słuchaaaaam? - mruknął, z twarzą akurat gdzieś przy jej szyi, którą obcałowywał. Miał nadzieję, że nie ma mu jakiegoś mrocznego sekretu do wyznania, typu 'tak naprawdę to jestem facetem' albo coś. To jak w Housie było o modelce, co była hermafrodytą rzekomą męską....... Niezłe jajca z tego były heh...

Gość

też to oglądałam, xddd
-Hmm, masz jakieś ee, zabezpieczenie? - bo najwyraźniej oboje mieli to samo na myśli, całe szczęście w sumie, bo Chelsea nie byłaby zadowolona jakoś specjalnie, gdyby Andy teraz zapytał 'dlaczego pytasz?' xd, albo coś w ten deseń, w sumie nie przesunęła dłoni z jego krocza, ojej.

pierdu pierdu

- Mam! - Nie miał na myśli alarmu przeciwwłamaniowego,zwłaszcza, że żadnych alarmów nie posiadał, bo sory, ale to namiot, a nie willa z pięcioma basenami. Miał tylko alarm w telefonie ustawiony na jakąś śmiesznie wczesną godzinę, który chyba będzie zmuszony wyłączyć. W każdym razie odsunął się od Chelsea niechętnie, by podpełznąć do swojej torby, w której chwilę pogrzebał, a zaraz rzucił w Chels truskawkową prezerwatywą. Bo one teraz spadają z nieba, nawet w namiotach....

Gość

yeah. Czelsi, jak to Czelsi, w pierwszej chwili zastanowiła sie nawet nad takimi ważnymi sprawami, nie, nie nad głodem na świecie, tylko takimi jak to, czy Andy był pewien, że dziś wieczór zaliczy i czy ją akurat, czy na przykład miał ochotę na kogoś innego, o co tu w ogóle chodzi i tak dalej, ale to tylko przez chwilę, dłużej się nad tym nie zastanawiała. Uśmiechnęła się do niego ładnie, zadowolona, bo gorzej byloby, gdyby prezerwatyw nie miał, i w takim wypadku znowu go całowała, bo ej, mówiłam już, zsuwając mu bokserki już definitywnie, i jakoś drugą ręką rozrywając opakowanie, to takie sreberko...

pierdu pierdu

Pewnie Andiemu pomyliły się sreberka i wziął garść cukierków zamiast prezerwatyw.. Bywa i tak, kiedy ma się pustą główkę. Ale mi mega muli komputer. Jego pocałunki były już nieco płytsze, bo miał problemy z oddychaniem (trzeba zrobić tracheotomię!), a raczej normalnym oddychaniem, bo chwilowo szło mu to jakoś ciężko, w każdym razie kiedy udało im się pozbyć jego bokserek, to uporał się z jej majteczkami, a jak poradzili sobie z tą nieszczęsną prezerwatywą to, w końcu, zainicjował.

Gość

Lubimy ładne eufemizmy, conie! Chelsea oplotła nogami jego biodra, a potem nawet wyżej, bo była wygimnastykowana, pewnie w międzyczasie zrobiłą ze trzy salta i fikołka, nie mogę jak zwykle jak z tobą gram się przestać cieszyć jak głupia, i przeniosła dłonie na jego plecy, wbijając mu trochę pazurki, ale nie miała w sumie zbyt długich, jej palce nie przebiły się z przodu. Enyłej napiszę, że ją bolało, bo nie umniejszajmy mu niczego z rozmiarów czy czegokolwiek, a jak już wspominałam, ona nie miała zbyt wielkiej kariery, więc miała prawo, żeby ją bolało. I nie, nie miała zamiaru płakać jak Anne przez kogoś tam, pamiętasz ten motyw? xd

pierdu pierdu

Pamiętam! Czemu się cieszysz, powinnaś płakać, a nie:/ Miejmy nadzieję, że nie wydłubała mu oka przy okazji któregoś salta, w ogóle nie można mówić fikołek, to przewrót przecież jest, moja włefistka już by ci głowę urwała. W każdym razie to, że Chelsea nie była jakaś specjalnie, hm, doświadczona!, coby nie pisać jakoś brzydko, bo nie lubię używać brzydkich słów..., najzupełniej mu odpowiadało, co objawiało się jakimiś niekoniecznie finezyjnymi sapnięciami. Objawialo się jak Maryja..

Gość

Albo Hitler w ciele Annalyse Michel. W sumie już dawno zauważyła, że zrobiło się całkiem cicho na zewnątrz, więc albo pousypiali, albo się potopili, albo gdzieś poszli, albo podsłuchiwali ich, albo wszystko naraz, ale i tak trochę nie panowała teraz nad swoimi odgłosami i prawdę mówiąc to nawet pozwoliła sobie na kilka głośniejszych ach, ach, ACH, AAACH, ENDI, AAACH, OCH, uuuhu. xd.

pierdu pierdu

On nad ciszą się nie zastanawiał, bo miał ważniejsze sprawy na głowie, mogło nawet pozostałych zmieść z powierzchni ziemi i niespecjalnie by go to interesowało, gorzej, jeśli zamieniliby się w zombie. Chociaż zombie nie potrafią chyba rozpinać zamków, nawet tych prymitywnych, namiotowych.. No, ale Andy doszedł, w ogóle fanfary, God save the Queen i te klimaty, zaraz osunął się obok niej, niestety nie trafiając na śpiwór :c

Gość

Wydobyła z siebie jeszcze ostatnie och, nie ruszając się z miejsca, ale nie, nie umarła, tylko patrzyła sobie na sufit, oddychając jeszcze szybko, uniosła dłonie zaraz do twarzy i odgarnęła włosy z czoła, bo ją łaskotały. W sumie pomyślala, że mogliby się, niestety!, ubrać, bo może reszta teraz zrobi im przyjęcie niespodziankę i wtargnie do namiotu krzycząc suprajs i machając kolorowymi balonikami. I nawet mu się z tego zwierzyła, ale jakoś nie spieszyło jej się do tego ubierania, zamiast tego przylgnęła trochę do jego boku i przycisnęła usta do jego szyi, powiedzmy. Spoconej!,xd.

misio

/

Cytat :: Kukułeczka kuka
chłopiec panny stuka
postuka i pójdzie
jakoś mu to ujdzie

tak sobie czytam joemonstera i mi sie skojarzyło xd. a w ogóle to hitler sapał w jej ciele? mi to brzmiało jak takie charkanie... xdd/

Gość

hitler się objawiał, a nie sapał, xddddd

pierdu pierdu

Spoconej i śmierdzącej. - Trochę nie chce mi się ubierać.. - mruknął, gładząc ją jedną ręką po pleckach, w górę i w dół, w górę i w dół, mrużąc oczy i uśmiechając się do siebie, bo ogólnie był teraz straszliwie wesoły, tak jak ja, jestem dzisiaj strasznie wesoła,xd. - Ani nic robić. Jeju. - To jeju, to było takie dobitne jeju, oznaczające koniec przekazu. End of mesycz. Hitler sapał w jej ciele, xdddddddd......

misio

a to sory... XD mam nagraną koleżankę jak udaje opętaną. bo ksiądz mówił, że to nieludzkie odgłosy, bla bla, a to się świetnie udaje tak w ogóle. poza tym i tak wymiatał kain, jak mu kazali powiedzieć 'zdrowaś mario', a on charkał 'zdro... zdro...' zdro... ty brudna świnio, aleś wymyślił!' xdddd

Gość

- Więc co, Andy? Zostajemy tak? - uniosła brew, rozbawiona, a potem spojrzała wymownie na jego klejnoty rodzinne. Nie pamiętam, kto z forum mi mówił, że to ohydne i obrzydliwe określenie, ale mnie bawi trochę teraz, xd

JEZU NO KAIN BYŁ ZAJEBISTY Z TĄ BRUDNĄ ŚWINIĄ ALE PRZESTAŃ JA TERAZ SIĘ ŚMIEJĘ Z TEGO ALE WTEDY BYŁAM PRZERAŻONA I O MAŁO NIE POPUŚCIŁAM

pierdu pierdu

- Nie wiem. W zasadzie możemy. Albo możemy też iść do śpiworka, żebyśmy nie zmarzli.. - Bo przecież byli zaledwie w namiocie, a to nie żaden sierpień, pustynia, tylko maj i jakiś dziki las z czarownicami. Mogliby się wcisnąć dwa w jeden śpiworek.. - Ciekawe, co z resztą... - Przypomniał sobie o nich, zastanawiając się, czy Agnes poszła spać gdzieś w krzakach...

Gość

-Moglibyśmy się za nimi rozejrzeć. To znaczy, hmm - zerknęła na niego tym razem, na żadne świecidełka... xd - mnie tam się zbytnio nie chce - uśmiechnęła się, wciągając na tyłek, mimo wszystko, majtki i koszulkę też, trudno, po prostu rano nie chciała świecić golizną - mój śpiwór wydaje się większy. Tak na oko!

pierdu pierdu

Pokiwał głową, sięgając po swoje bokserki, które zaraz znalazły się z powrotem na jego tyłku. - Pewnie jest większy, bo go rozciągnęłaś. - Przecież była z pięć razy grubsza od niego! - Mi tez się nie chce ich szukać, wchodzimy do śpiwora, jak będą chcieli, to nas znajdą. - Ale sądził, że skoro tyle czasu bez nich wytrzymali, to najwidoczniej doskonale sobie radzą tam sami. Albo właśnie nie.. Wsunął się do śpiworka!

Gość

Wsunęła się również zaraz, za jego plecami, nie wiem czemu tam, pewnie lubiła od tyłu i małych chłopców. Podciągnęła swoją koszulkę, bo było jej gorąco i krążyła palcem po jego boku, strasznie strasznie zadowolona, normalnie. - Hm, Andy, nie jesteś głodny? Tak właściwie.

pierdu pierdu

W zasadzie to nie zastanawiał się przez dłuższy czas nad swoim głodem, nadszedł na to chyba najwyższy czas. Wytężył umysł.. - Nie jestem. A ty jesteś, Chels? Mógłbym ewentualnie zachachmęcić coś i ci przynieść, jakbyś chciała - powiedział, sam z siebie zadowolony, że byl zdolny do taaaakich poświęceń, kiedy to już się zdążył zagrzać w śpiworku.