pomnik stalina

Gość

Wszyscy wiedzą o co chodzi. No więc Michelle, w swojej fajnej spódniczce z szelkami zwisającymi jej swobodnie obok i jakiejś koszulce pewnie patriotycznej 'I <3 Paris' czy coś opierała się o pomnik Stalina i lustrowała wzrokiem przechodniów, powtarzając słówka na niemiecki.

Gość

no wiadomo, że wiadomo. czelsi siedziała więc na pomniku, mwhahaha, miała platynową kartę kredytową więc pewnie jej można. w każdym razie paliła papierosa, chociaż słyszałam, że w miejscach publicznych nie można teraz. to prawda? no, nieważne.

Gość

no nie można, ale i tak palą....
- hej, chelsea! - zawołał z daleka, zbliżając się coraz bardziej do niej, w sensie podchodząc, co nie. - co ty tutaj robisz i to w dodatku sama? - zapytał, no bo halo.

Gość

- cześć, matthieu. yy, bo nie mam pieska, którego mogłabym nosić w torebce i udawać, że jestem gwiazdą czegokolwiek? - uniosła kąciki ust nawet w jakimś uśmiechu i poklepała miejsce obok siebie.

Gość

- a, chyba że. - wzruszył ramionami poczym usiadł koło chelsea. - co u ciebie? znowu mam wrażenie, że nie widziałem cię milion lat, jezu, serio. - podrapał się aż z tego wszystkiego po czółku, bo skoro mnie swędzi to czemu miałoby nie swędzieć jego.

Gość

mnie też właśnie, nad prawą brwią tak.
czelsi nie drapała się po niczym, tylko wyciągnęła z kieszeni komórkę, żeby sprawdzić która jest godzina. może data też, pewnie rzeczywiście nie widzieli się milion lat, a ona podróżuje w czasie jak doctor who.
o ile on podróżuje, nie pamiętam, ale ma tam jakąś budkę telefoniczna...
- nooo, bo rzeczywiście dawno się nie byliśmy! ostatni raz chyba na tej imprezie, nie? swoją drogą wtedy strasznie chrapałeś, matthew! - wycelowała w niego palca oskarżycielsko xd.

Gość

się nie byliśmy, xd....
- zawsze chrapie jak jest mi ee, ciasno. w sensie jak śpię z milionem osób w jednym łóżku, rozumiesz. - tak, dwie osoby oprócz niego to rzeczywiście milion, pozdro matt.

Gość

nie widzieliśmy miało być! xd
- uciskają ci płuca, czy coś? - zdziwiła się, róznie bywa w sumie. - hej, to w sumie niefajne.
bo czelsi nie odkryla jeszcze tak jak ja, że jak ktoś chrapie to trzeba głośno kaszleć i zaraz przestają, bez budzenia ich, serio, xd.

Gość

będę to musiała wypróbować na moim psie, xd.
- chyba tak, w sumie nie wiem, może mam raka płuc, który uaktywnia się tylko wtedy, czy coś. - westchnął ciężko, bo w sumie rak to był dla niego przykry temat, i chyba nawet się wystraszył... pewnie jutro będzie się umawiał na badania przez to...

Gość

mój pluto fajnie chrapał. i puszczał takie. śmierdzące. bonki.
onie, przypomniało mi się z jakiegoś opka 'gucio ty bonku' xd.
- kurdę, rak to przykra sprawa, jestem pewna, że to tylko zespół... czegokolwiek. pewnie niegroźny - objęła go ramieniem, prawie po męsku, hehe, w ramach pocieszenia.

Gość

xddddddddd
- mam nadzieję, że masz rację. bo jeśli nie, i jeżeli umrę, bo ten rak będzie za późno wykryty, to chcę fajny pogrzeb. może zacznę już go sobie sam przygotowywać? - jak ten gościu co kiedyś oglądałam na discovery. i co miał trumnę z logiem jakichś tam fasolek czy czegoś, xd....

Gość

<3 xd.
- kupię specjalnie tobie trumnę toli z blog dwajeściasiedem. jeżeli to nie przekona cię do szybkiej śmierci, to ja już nie wiem - rzekła, dramatycznie prawie tonując głos. przestała nawet go obejmować, kładąc złożone dłonie na kolanach teraz, sasasa.

Gość

- okej, ale już nie rozmawiajmy o śmierci, nie wydaje mi się, że to jeden z top pięciu tematów, jakie podawali w bravo czy czymś takim. - pewnie w funclubie. uśmiechnął się teraz, no bo niby czemu nie. w ogóle pokazywałam ci magdę tą wiesz którą na logo strony mojej parafii? : DDDDDDDDDDDDDDD

Gość

nie chyba xd?
btw byłam długo na forum miesięcznikfanclub. -,- xd.
- okej, przepraszam, matthieu! porozmawiajmy o twoim życiu erotycznym, więc? a raczej jego braku, z tego co wiem? - wbiła mu palca między żebra nawet, zacieszając z niego, niedobra, :c

Gość

http://www.dziecinspj.pl/strona/baner11.jpg na środku koło księdza, wygląda jak jezus : DDDDDDDDDD albo kiedyś jak prostowałyśmy magdzie włosy, to konkretnie wyglądała jak jezus w wersji damskiej : D płacze z tego do dziś.
- hej, po prostu nie mogę znaleźć odpowiedniej osoby, bo wszystko to to, albo zajęte, albo brzydkie, albo niefajne, ehh. - było mu z tego powodu bardzo przykro, :c

Gość

onie, serio jak jezus... xd . . . .. .. .. . .. . kofam ją w ogóle, chcę jej numer telefonu! gadu, adres, numer buta, wszyyystko!
- hej, ja ci proponowałam - xd - i nie chciałeś, jestem brzydka, czy niefajna? - zainteresowała sie, ehh...

Gość

xd
- ty należysz do oddzielnej grupy 'przyjaciele', a zwykle z przyjaciółmi nie sypiam, to taka moja hm, zasada. powiedzmy. - uśmiechnął się trochę na pocieszenie i w ogóle. - a poza tym z tego co wiem kręcisz z andym, a nie chcę dostać od niego wpierdol, xd.

Gość

- rety, matthieu, nie kręcę z andym, cholera, wszyscy ciągle o to pytają albo coś insynuują, to już za nami, okej? było minęło, mam siedemnaście lat, nie wybieram sobie partnerów na całe życie jeszcze - oburzyła się, dobrze, że go nie pobiła.

Gość

- jezu, dobra, okej, zabij mnie od razu. - przewrócił oczyma, no bo sory, od dłuższego czasu chelsea kojarzy się mu z andym i na odwrót, pewnie stanowili parę idealną, dlatego tak się dzieje =d.

Gość

- nie, matthieu, po prostu to trochę hipokryzja z twojej strony nazywanie mnie twoją przyjaciółką, skoro jeszcze piętnaście minut temu przywitałeś mnie ohh, czelsi, tak dawno cię nie widziałem, co to za przyjaźń - okej, nawet nie o to chodzi, że była zdesperowana brakiem seksu, po prostu ej, no.

Gość

- to co, mam się z tobą nie rozstawać? spotykać dzień w dzień, chodzić z tobą na manicure albo popołudniowe ploteczki przy kawie? bo rozumiem, że dopiero wtedy będę mógł się nazywać twoim przyjacielem. - westchnął, poprawiając się jakoś, bo było mu trochę niewygodnie. - albo może mam cię przelecieć i więcej się nie odezwać, hm? co wolisz? klient nasz pan i tak dalej.

Gość

- nie wiem. to znaczy.. hm, przepraszam, matthieu, po prostu, jeżeli mam być szczera, jestem strasznie hm - za dużo tych hm, nawet się zarumieniła & odwróciła twarz, w sumie fajny sposób - ciekawa, jak by to było. z tobą, wiesz. - hehe :d.

Gość

- ciekawość to pierwszy stopień do piekła, chelsea. - w sumie trochę się uspokoił, może teraz nawet lekko zaśmiał, a czemu by nie. w sumie sam nie miałby nic przeciwko pieprzeniu się z czelsi, aczkolwiek bardziej bał się, jakby to było, hm, potem.

Gość

- i tak tam trafimy, matt - rzekła, pewnie całkiem, uśmiechając się też - mam cię upić, czy coś? haha, chyba jestem żałosna teraz!

Gość

- tylko trochę, serio. - uśmiechnął się tak pociesznie, ja pierdole, mój pies poruszył łapą a jak już kurwa mam sraja, że mnie ktoś za nogę łapie, xd. - kiedy masz urodziny? - zapytał, bo jak niedługo to może być jej prezentem urodzinowym Cool