Las dziecinko

pierdu pierdu

Jakie Czolito! Andy wciąż chichotał i podciągnął swoje bokserki, przynajmniej one nie zaginęły w akcji. - Agnes nie musi oglądać moich siniaków na tyłku - zauważył i chyba usiadł obok niej, chociaż w zasadzie chętnie poleżałby w tej strasznej trawie, boję się trawy i wszystkich roślin w ogóle, ale on chyba się nie bał, i pocałował ją w ramionko.

Gość

No Czolito to jak Mili przebierala sie za chlopca xd Ze ZA!
-Jesteś pewien? - zapytała, nie przejmując się zbytnio że praktycznie jest bez koszulki i bez stanika i że zaraz pewnie zamarzną i umrą i w ogóle, ale teraz miała ważniejsze sprawy na głowie mianowicie jakie oni w ogóle mają stosunki bo po dzisiejszym ataku zazdrości o którym nie wiedziała xd to nic nie wiadomo!

pierdu pierdu

- Noo.. Jestem. Teraz pewnie jest ci zimno, co? - spytał, otaczając ją ramieniem, no sory, nie chciał mieć potem jakichś straszliwych wyrzutów sumienia, że serce jej zamarznie (co z tego,że było zupełnie ciepło, to w końcu maj). Chyba zwyczajnie nie miał ochoty rozmawiać o Agnes i problemach z nią związnych, no bo, no bo jakoś tak!

Gość

-Nie, ale moglibyśmy w sumie poszukać ubrań. Długo się już znacie? - zapytała, całując go w kącik ust i wstając zaraz, oczywiście, że chciała trochę podrążyć, martwiło ją to, ale tylko trochę, nie miała zamiaru przychodzić teraz do nich cały czas albo nawet zamieszkać, całe szczęście.

pierdu pierdu

- To poszukajmy. To twoja koszulka? A nie.. Chyba nie.. - To tylko krzak. Bo co innego może być w lesie! Swoje spodenki znalazł wyjątkowo szybko, pewnie były takie, co przychodzą do właściciela, jak się zaklaszcze. - Długo, w zasadzie to od dziecka. Moi rodzice znali jej rodziców, razem siedzieliśmy na wszystkich imprezach dla dzieci.

Gość

-Hm, to fajnie. W zasadzie. Czemu nie ma chłopaka? - zapytała niezłośliwie bo już ustaliliśmy że ona nie jest złośliwa ani nic, a wręcz przeciwnie, przystanęła, zgarniając swjoą koszulkę, mistrzostwo i w ogóle. - Chyba nie znajdę swoich bokserek, trochę za ciemno - powiedziała rozbawiona.

pierdu pierdu

- Najwyżej znajdzie je ktoś inny.. - powiedział prawie złowrogo, zgarniając z ziemi swoją koszulkę, którą przewiesił sobie przez ramię, bo nie chciało mu się jej wkładać. - Nie wiem czemu. Może dlatego, że na nią krzyczę za wszystkich głupków, za jakimi lata - zmarszczył czółko. Był trochę nadopiekuńczy w stosunku do Agnes i pewnie teraz ona chciała sobie to na nim odbić. - Dobra, idziemy stąd, mała?

Gość

- Idziemy - pokiwała głową, stając jeszcze na palcach, żeby go pocałować, wzięła go za rękę&zacznij, bo mi tutaj dziecko się dusi...