Parc des Buttes Chaumont

Gość

Siedział w tym Panteonie na skarpie. He, he, he!

co u ciebie?

Agnes przyszła więc, nie wnikajmy jak się tu znalazła i w ogóle, bo nie mam pojęcia. - Cześć, Aaron. - uśmiechnęła się i yy no koniec posta.

Gość

No więc spojrzał na nią nieco zaskoczony i osobiście myślę że dobrze że się nie przestraszył i tak na przykład nie spadł z tej skarpy do wody, chociaż z drugiej strony może byłby w księdze Ginesa za cokolwike, nie wiem, najfajniejsza śmierć spadających ze skarpy, cokolwiek, a tak tylko zerknął na nią i zamachał wesoło brwiami, jednak żywy.
- Agyyy, dawno cię nie widziałem, ciągle tylko ten wstrętny ryjek twojego brata - wyszczerzył się, o ile w ogóle ona to siostra matta xd w sumie chyba nie, ale zawsze można uznać, że Ajron siedział z butelką na przykład wina i trochę popijał, a ciepło było towiesz

co u ciebie?

- Aaron, ja nie mam brata, xd - zaśmiała się, ale tam gdzieś głęboko zrobiło jej się przykro, bo pewnie jemu się zdaje, że ona to w ogóle ktoś inny, czy coś :c - Ale okej, ja ciebie też dawno nie widziałam.

Gość

- Jakiś taki był tu gdzieś chłopiec podobny do ciebie... - przekrzywił głowę o tak i tak też żeby lepiej jej się przyjrzeć , może nawet zaszalał i zrobił z dłoni taki aparat wiesz żeby ocenić parę kątów i innych gadżetów - tak, zdecydowanie podobny - postanowił, opierając się wygodniej o kolumnę tego czegoś - Ale że dawno cię nie widziałem to jest jednak fakt! Śpisz ze mną w jednym namiocie - nawet nie pytał, czy ona jedzie czy coś bo i po co, jemu się nie odmawia ;////// skomciaj mojej czelsi pebusia bo wpierdol od sida on żyje wciąż pod gruzami paryż a;///

co u ciebie?

zaraz wejde na matta z druzyny komciakow to pokomcia wszystkim.. moze nawet pospamowac jak chcesz..
- Nawet nie wiesz czy jadę, a już zakładasz, że będę z tobą spała? Znaczy no wiesz, w namiocie. - dodała jeszcze, żeby nie brzmiało dwuznacznie. I oparła się również o niewiemco, może powietrze, to na pewno dobry pomysł.

Gość

Nie moge z druzyny komciakow bez kitu,,, - Skąd wiesz, że nie wiem? - zapytał unosząc brew tak cwaniacko i w ogóle tak co to nie on przecież on wie ogólnie wszystko ;oo Wyciągnął w jej stronę nawet butelkę tego winiacza co tam obalał ale przez przesady całej by na pewno sam nie wypił, mówiłam już że bliźniaki nie umieją pić i w ogóle więc spadła mu z nieba bo potem wstyd by był, że nie wypił nawet jednej trzeciej ;/

co u ciebie?

- A co, śledzisz mnie, podsłuchujesz, przechwytujesz moje esemesy? A może po prostu jesteś bogiem? - zapytała, trochę się z tego chichrając, bo najlepiej się śmiać z siebie tudzież własnych żartów conie. Wzięła od niego jeszcze tę butelkę i szybciutko upiła parę łyków. Ale butelki mu nie oddała, bo stwierdziła, że póki się nie upomni, to może se ją przywłaszczyć.

Gość

- Strzelaj-zarzadal sobie bo co sie bedzie kryl, chcial zobaczyc co tez ona mysli sobie o jego metodach i w ogole, taki juz z niego zarzadca

Gość

bez kitu czy jezeli odpisuje tak szybko to znaczy ze jestem zdesperowana? xd

co u ciebie?

nie, skad, xd.
- Myślę, że to ostatnie. Jak stanąć pół kilometra od ciebie i patrzeć jednym okiem, którym nie mrugało się od dwudziestu minut, to rzeczywiście, wyglądasz jak bóg! - upiła kolejny łyk wina...... i kolejnego już nie, bo zrobiło się jej niedobrze :c

Gość

https://2img.net/h/oi42.tinypic.com/156y1k3.gif powinnysmy ustawic na tlo;/
- Taaak - przytaknął zamyślony bo musiał to sobie przeanalizować na spokojnie i generalnie rozkminić czy woli być bogiem na przykład morza czy raczej jakimś lepiej hadesem czy coś takiego a może bogiem wina i pieśni i tańca mazowsze. Jeszcze się zastanowi, tymczasem uśmiechnął się do niej ładnie i przystępnie czy coś, hi, hi - ty mieszkasz ze swoim bratem?- zapytał, skąd miał wiedzieć znowu że ona nie ma brata, minęło już parę minut

co u ciebie?

wogle zrobmy na wielkanoc wielkanocny wyglad, prosze, xd
- Mieszkam z Andym, ale to nie mój brat, Aaron... - pokręciła oczami, wyrażając tym samym swoją irytację tą całą sytuacją! Nie lubiła, kiedy ktoś jej nie słuchał, a takie wrażenie odniosła właśnie w tym momencie:/

Gość

okej
kiedy wielkanoc?

- A, Andy - pokiwał głową z namaszczeniem czy cyzmś takim w każdym razie to było takie powolne kiwanie głowy jak jakiś mnich albo inny inteligent o ile mnichowie są inteligentami, przypuszczam ze mimo wszystko tak - Ładnie tu, donczjafink? - zaszpanowal angielskim, dziewice piszcza.

co u ciebie?

jakos w kwietniu..
- No, nawet. - stwierdziła, chociaż średnio lubiła te wszystkie trawki, kwiatki, krzaczki i tak dalej, no ale przeżyje no nie. Za dużo no.... xd - Co u tego.. yy... Christophera? - zainteresowała się, bo nie widziała go tyle co Aarona+milion lat. Już się nawet wystraszyła, że nie żyje, czy coś. Pewnie bardziej czy coś, jak zwykle.

Gość

-Nie wieeem - powiedzial zgodnie z prawdą&ziewając w połowie słowa, przesuwając tyłek, żeby usiąść obok niej, objął ją nawet ramieniem i uśmiechnął się jak naćpany kurczak albo kurczak bez głowy bo ten cały drób jak obetniesz im głowę siekierą to lata jeszcze jakiś czas bez głowy, bez kitu, ma się te wspomnienia z dzieciństwa, kochu czosnowo i wogle, więc siedział z nią objęty i trochę nią kołysał bo tak mu się jakoś zebrało na czułości czy zwierzenia - jejku, wiesz, nie rozumiem go ostatnio, tak mi głupio, on mi już nic nie mówi, wiesz ;/////

co u ciebie?

- Może myśli, że potrafisz czytać w myślach? Wiesz, wtedy rozmowa byłaby trochę bezsensowna. - pocieszyła go, znaczy miała nadzieję, że go pocieszyła, bo to jest jednak znacząca różnica, i oparła głowę jakoś o jego ramię, czy cokolwiek.

Gość

ojacie znasz materac?<3333

Poklepał ją po kolanku tudzież udzie może nawet, wow zaszalał chłopak - Nie wpadłem na to. Na pewno faktycznie tak jest -pokiwał głową bo wydawało mu się to teraz szalenie logiczne & oczywiste i z radości aż westchnął radośnie. Sięgnął po butelkę, żeby pociągnąć łyka i jej podał znowu.

co u ciebie?

Co znam...?
- Nie no, ale serio, jak ci się z nim nie układa, to zawsze możecie iść na terapię małżeńską. Tfu, znaczy tą.. braterską! - Upiła kolejny łyk wina, zapewne niewiele już zostało, jak oni tak piją, ale co tam, to paryskierpg i tu wino nigdy się nie kończy...

Gość

materac, taki zespol

Nieno, on nie pił dużo, bo chyba by się porzygał w trakcie, miał pewnie mały żołądek czy coś tam, pewnie wszystko miał miałe bo musiało zostać dużo miejsca na mózg i tak jego mózg zajmował cała mózgoczaszkę i przechodził też do klatki piersiowej gdzie zajmował też trochę miejsca spychająć płuca i serce i resztę niżej, tak więć miał teraz trzustkę na przykład w kolanie. Okej, co ja pieprzę ;< - Wywalone, to on niech się stara - powiedział, masując ją po udzie, bo coś mu się eee wkręciło czy coś tam - więc jedziesz pod te namioty, ma się rozumieć, moja droga Agyyy?

co u ciebie?

nie dzwoni, sorka
- Ależ jasne, tylko ostrzegam, nie za dobrze radzę sobie w takich warunkach, rozumiesz. - westchnęła! Okej wyobraziłam sobie taką elitę nad jeziorem.... .. xd Kocham moją wyobraźnię, serio.

Gość

Etam taka z nich elita jak z koziej dupy trąba xd to znaczy na przykład ja nie chcę żeby moje postaci były takie suki oh ah i am so blair i am so nate czy tam serena czy syrenka warszawska, bo takie postaci są głupie i mnie wkurzają i przewidywalne okej koniec zwierzeń,, muszę pozmywać też nie jestem z elity psiakrew; / - To znaczy? Jak sobie nie radzisz to weź ze sobą brata xd - powiedział, ty razem taki tam dżołk conie, dobry bardzo, hihihi uśmiałam się!

co u ciebie?

- Aaron, ile razy mam ci powtarzać, że nie mam brata (prata...) - szturchnęła go lekko, śmiejąc się tam lekko, albo letko jak to mówi natalia, pozdrawiamy. - Chyba, że to jest sugestia abym wzięła sobie twojego brata? - oho, uniosła jedną brew.

Gość

-Ja jestem fajniejszy - powiedział jakże przekonująco bo i czemużby nie, skoro akurat masował jej udo, jakie to romantyczne, a z racji, że miał ładne pociągająće i jakiekolwiek jeszcze dłonie to mogło to rzeczywiście być całkiem przekonujące, noboco.