Lenox Records

mruk

MUZYKA.

Gość

Sklep o dziwo był jeszcze otwarty także Christopher jako człowiek obeznany ze sztuką wszelaką raczej był stałym bywalcem, tak też i teraz tutaj przebywał. Konkretnie to przegrzebywał kartonowe pudełka i szukał czegoś Johna Cale'a, czego jeszcze nie słyszał. Słyszał już pewnie wszystko, ale i tak nie miał co robić, bo niestety nei był zbyt rozrywkowy i nie miał ochoty na jakieś popijawy, więc wolał tu się chować, ot.

Gość

ona też nie miała ochoty na popijawy, może dlatego, że to dopiero środek tygodnia. stała na krześle i próbowała ściagnąc coś co ją wyjątkowo zainteresowało z półki powieszonej dla większego hardkoru pod sufitem. przy okazji strąciła jakąś cenną płytę, która spadła hrisowi na głowę. spojrzała na dół, żeby ocenic straty, na szczęście nie wyglądał na zwłoki. wiec tylko kryzknęła 'oboże aaron przepraszam', ehh te bliźniaki. wróciła na ziemię i podniosła narzędzie zbrodni. - serio, nie chciałam cię zabic. - dodała, wczytując się w traklistę. to było jakieś greatest hits cher i zamierzała je kupic, ale dopiero jak nikt nie będzie widział, a przynajmniej nikt znajomy.

Gość

To sIe PrhEjElA. ;///
Christopher na szczęście nie zemdlał ani nie umarł też, nie wpadł też w śpiączkę z której wybudzi się za dwadzieścia lat jako wciąż młody i nieosiwiały i w ogóle coś tam coś tam, w sumie mogłoby to być ciekawe, dla dobra nauki czy coś. Trzeba to przetestować na Regisie chyba bo on pewnie by chciał wziąć udział w takim eksperymencie. W każdym bądź razie Christopher tudzież swojski Krzysio (on to pewnie ten od Kubusia P.) zmacał swoje włosy i ogólnie głowę i obejrzał potem swoją dłoń czy przypadkiem właśnie nie wypłynął mu mózg. Być może Billie byla psychodeliczną fanką Czesia i chciała zrobić Christophera na jego podobieństwo, w tym celu rozcinając mu głowę płytą. - Christopher, nie Aaron. - Pomyślał sobie, że w sumie ucieszyłby się, gdyby powiedziała teraz coś w stylu że to fajnie, bo zawsze go wolała od Ajrona. Złudne marzenia, czy coś, westchnął ciężko więc, życie jest brutalne. Billie z płytą w ręku też. - I nie, nie musisz się przejmować. ... . ...

Gość

zawsze mnie wkurwia krzysio z kubusia. po co on tam w ogóle jest. nie widzę sensu jego egzystencji. tak, przyjęła do wiadomości, że znowu ich pomyliła. - myślisz, ze się wkurzą, jeżeli odłożę to między muzykę klasyczną? - nie chciało jej się znowu wspinać na krzesło, bała się, że znowu coś zrzuci, na przykład żyrandol. a z drugiej strony nie mogła tak tkwić z płytą cher w dłoni, nawet jeśli dzień wcześniej oglądała cały odcinek oprah, w którym cher opowiadała jak to jest być starą. podobno do bani. - i tak pewnie zaraz zamykają, więc nikt nie zauważy. - powiedziała, chociaż nie miała pojęcia czy sklep nie jest całodobowy, albo czy już nie zamknęli i w związku z tym czy nie zostali uwięzieni w sklepie na całą noc jak kevin w nowym jorku.

Gość

albo jak w gotowych na wszystko bree z susanne i billie zaraz opowie christopherowi historię swojego dzieciństwa. pewnie zamykali ją w schodku pod schodami, jak harrego pottera i w związku z tym na przykład każdej nocy śnią jej się hipopotamy. różnie bywa.
- Najwyżej możesz powiedzieć, że byłaś pewna, że szer to muzyka klasyczna - złote porady christophera talea do nabycia w każdym kiosku, jedyne dziewięć dziewięćdziesiąt dziewięć i jedna dziewiąta. Napisałam dziewica, japierdole. Dmuchnął sobie w grzywkę która mu opadała no tam na twarz, bo nie mogła opadać, nie pozwalam i w ogóle, sprawdził jeszcze raz, profilaktycznie, czy na pewno nie krwawi, bo ten wypływający mózg w jego wyobraźni był całkiem przekonujący, ale nie. - Wisisz mi kawę, Billie - powiedział, bez wyrzutu/wrzutu, bo on nie z tych ;//

Gość

-mogę kupic ci tą szer w ramach rekompensaty. - szkoda, że już nie pamiętała, gdzie ją odłożyła. tak samo jak swoją torebkę. rozglądając się za nią przywaliła kolanem w krzesło, co nigdy nie jest przyjemne i trąciła hrisa łokciem, więc teraz oboje byli inwalidami. to pewnie przez zamykanie w schowku pod schodami billie wyrosła na człowieka demolkę. -jest za późno na kawę, możemy znaleźć jakąś herbaciarnię. moją ulubioną zamienili na turecką knajpę z kebabem. - zaproponowała, bo wypiła już trzy kawy i kolejna mogłaby oznaczać zawał.

Gość

-Fuj, kebaby- zgodził się mimowolnie ze mną i odruchowo całkiem też te jego fuj no bo wiesz, pewnie był jakimś wegetarianinem, robił sobie bieliznę z bambusowych liści i nie wiem, jakieś klapki z papieru, albo coś takiego, a raczej czegoś takiego, kocham cię składnio&gramatyko. - I w porządku, niechże będzie - zgodził się jeszcze i zacznieszzz

Gość

i zw co-nie