Wanted Paris

mruk

Galeria, glownie sztuka nowoczesna ; glownie obrazy i zdjecia. Bardzo, bardzo renomowana.

Gość

E tam dwadzieścia minut, Christopher był za bardzo podekscytowany wystawą, bo to pewnie jakiś jego kolega, jak Aaron z Plotkary, był ałtorem dzisiejszych dzieł i generalnie to wiesz. Zerknał też co chwila na zegarek, zastanawiając się, czy to źle, że założył trampki, a może to dobrze, ale powinien wziąć te żółte. Albo owinąć buta folią, żeby być ekscentrycznym.

bruk

Kurde trampki za prawie 100 funtów. Katie nie była pewna, czy ma ze sobą coś zrobić z okazji tej wystawy, w zasadzie ostatnie kilka dni siedziała w domu, pijąc same soki świeżo wyciśnięte z pomarańczy, bo mama zaopatrzyła się w jakiś sprzęt do robienia soków, nie robiąc nic konstruktywnego, bo była przewlekle chora na katar. Ale w magiczny sposób juz wyzdrowiała.. W każdym razie jak zauważyła, nie było specjalnie tłoczno pod tą galerią, więc bez problemu znalazła Christophera, którego ucałowała w policzek na przywitanko.

Gość

No, wolę nie wiedzieć po ile ta koszula i spodnie, jak to ze style.com. - Katie, cześć. Miło, że wpadłaś - uśmiechnął się, skłamałabym pisząc że mimowolnie i obejrzał ją sobie, musiała wyglądać przy nim odpowiednio. Okej, nie zwracał raczej uwagi, pewnie nawet nie znał zbyt dobrze definicji odpowiednio, w każdym razie pokiwał głową i wyciągnął do niej ramię, weź sobie i te sprawy. - Ładnie wyglądasz, nawet bardzo.

bruk

Schowała jego ramię do kieszeni. - Dziękuję, ty również. Przystojnie! - Pokiwała głową zupełnie przekonana o tym, że to co mówi jest zgodne z prawdą, no bo przecież Christopher=Boyd=LOVE+My Serce Is Czerwone. - Co to w ogóle za wystawa, co? - Spytała. W zasadzie to nie miała pojęcia o sztuce, chciała chociaż udawać zainteresowaną :'(

Gość

- Fotograficzna, mojego znajomego, z Grenlandii, Antarktyki, czy tam skądś, nie wiem, w każdym razie jakieś dzieci i śnieg, nie widziałem, więc nie powiem ci dokładnie - ucieszył się, że jest taka zainteresowana i weszli pewnie do środka, rozejrzał się.

bruk

Ona tez się rozejrzała, look na wszystkich. Albo jak w Simsach, pokazała jej się chmurka u góry okna, że 'Christopher to najlepszy towar w pokoju'. - Ah.. To musi być ładne. Dzieci, śnieg... Hm.. - Uśmiechnęła się, bo nie mogła nic więcej powiedzieć o zdjęciach, skoro jeszcze nie miała okazji się na nie napatrzeć. Uwaga, bo potem będzie umiała o nich mówić. Okej, nie mogę robić z niej skończonej idiotki... - Mówiłeś, że wszystkie twoje koleżanki umarły. Wcale się do ciebie nie odzywają? - Biedny, mały Christopher!

Gość

- Ładne? Piękne, Katie! - sorry, nie umiem się wczuć w artyzm jego, więc możemy sobie tylko wyobrazić jego zachwyt. Pociągnął ją mniej więcej na środek galerii, zachwycał się po drodze bardzo & od czasu do czasu witał się z ludźmi i przedstawiał ją im, fajnie, może zbierać od nich numery giegie i zapraszać ich potem na nk. - Wcale. Adam też nie.

Gość

w ogóle oglądam ycd to wolno będę pisać!!

bruk

- Jeju - stwierdziła, chwilę przyglądając się kapeluszowi jakiejś starszej pani, który był co najmniej ekstrawagancki, jakby dopiero co ściągnięty z jakiegoś pokazu hc. - Chyba niespecjalnie cię to pocieszy, ale do mnie Adam też się nie odzywa. Inni w zasadzie też jakoś o mnie zapomnieli... - Oboje najwidoczniej są jakimiś odludkami, będą siedzieć sami pod grzejnikami w szkole/na uczelni i tak dalej. Spoko loko, porobię ikonek ;maniak;.

Gość

- Cóż, widocznie nie jesteśmy wystarczająco fajni! - wyszczerzył się, i tak nigdy nie uważał, że jest fajny, wiesz, gdybyś miała takiego brata jak Aaron, który ma dużo koleguw i koleżanek to też byś miała kompleksy. Tak jak ty i Keri, toksyczne związki. Wpatrywał się w zdjęcie foki.

bruk

- Foka - stwierdziła, trochę melancholijnie, bo przemyśliwywała,xd, jego słowa. Chyba faktycznie się rozfajniła, powinna znów zacząć bywać, eh, żeby znów należeć do jakiejś 'elity', albo 'pseudoelity', jak jakieś Keri pozdruwka. - Chodź, Christopher, bądźmy fajni. - Prawie 'czyńmy dobro', ale przesłanie trochę mniej głębokie.

Gość

- Chyba nie chcę. To znaczy wiesz, prawdę mówiąc lubię swoje życie - powiedział, uśmiechając się trochę pociesznie, odwrócił do niej i pogłaskał ją po policzku, tak czule, bo zrobiło mu się jej szkoda teraz.

bruk

https://www.youtube.com/watch?v=G_RAPKcfWI0 słuchaj ze mną, dzieciaku. Oblizała usta i przygryzła dolną wargę, uśmiechając się jednokącikowo; spuściła wzrok na swoje buciki, za które można pewnie by było wyżywić pół wioski w Afryce. Albo kupić dla wszystkich moskitiery. - To masz szczęście. Serio. I wcale nie mam depresji. Chodźmy dalej, te pingwiny już mi się znudziły. - Złapała go za rękę.

Gość

Nie słucham, oglądam ycd. - Foki - poprawił ją odruchowo, pewnie to były morsy, ale to nic. Pociągnął ją trzy zdjęcia dalej, przed jakieś brudne eskimoskie dzieciaki. - Ale nie lubisz swojego życia towarzyskiego? Freud mógłby coś o tym powiedzieć.

bruk

- Nie wiem, chyba trochę mi się znudziło. Pewnie powinnam jechać do krajów trzeciego świata pomagać innym, by zrozumieć sens istnienia i tak dalej.. - Albo powinna zachorować na groźną chorobę i wyzdrowieć, to potem by chodziła jak Foreman i gadała, że każdy dzień jest błogosławieństwem. Nie lubie tego czarnucha. - Ładne kolory!

Gość

Foreman jest śmieszny, xd. Pokiwał głową. - Aha, rozumiem. Możesz też założyć wioskę trendowatych w jakimś fajnym kraju.

bruk

Wolę Czejsa, jak się cały czas podlizuje Hałsowi<3 Zaśmiała się, hihu hahu - To też jest dobry pomysł! Chociaż w zasadzie to trochę bym się nie nadawała do takich rzeczy. Mam delikatne dłonie,xd.

Gość

OMG, I watched Kids when I took a health class in high school. It's ok, but I really didn't like the main character; the way he looked just was blech.
Czejs był fajny teraz pod koniec pierwszego sezonu jak Hałs go ~*~torturował~*~.
- Ja też. Wynajmiemy ci pielęgniarki. Przez to będziesz fajna? - zapytał, bo się pogubił, prowadząc ją do następnego zdjęcia.

bruk

Ja tak wczoraj włączyłam, żeby sprawdzić czy działa to i tak jakoś look i hm.... - Nie wiem. Zresztą nieważne, już nie potrzebuję być fajna, wiesz? Odechciało mi się. - To pewnie jakiś magiczny wpływ Christophera na jej życie. Żeby z tego wszystkiego nie zaczęły wypadać jej zęby.

Gość

- To dobrze! - stwierdził, uśmiechając się, bo jeżeli ona jest zadowolona, to on też i tak dalej. Pociągnął ją pewnie do ostatniego zdjęcia. - Potem jest bankiet. Masz ochotę? Ja niezbyt. - Sprawdza, czy rzeczywiście jest wplywowy.

bruk

- Chyba niespecjalnie, mam jutro szkołę. Ale chętnie bym się gdzieś przeszła... - Lubiła chodzić po miescie wieczorem, kiedy było ciemno, ciepło i tak jakoś śmiesznie. Chociaż bała się, bo oglądała 'Odważną' i zinterpretowała ją tak, że po każdym większym mieście latają szaleńcy z bronią.

Gość

- Okej, dobra myśl -pochwalił, zaczniesz!