Metro

Gość

No tez bym byla chyba obrazona... heh - Katie, czecs, dawno cie nie widzialem...- zauwazyl na dobry poczatek (chyba) i usmiechnal sie nieznacznie...

bruk

- Co ty powiesz, Christopher. Ja ciebie też dawno nie widziałam. - Pociągnęła nawet nosem, chociaż nie chciała zgrywać jakiejś strasznie załamanej. No ale pewnie siedziała sto lat w domu, rozpaczając, że Chris o niej zapomniał... :c

Gość

Onie az mi jej szkoda troche tbh... - No to fajnie ze sie zgadzamy w tej sprawie -zlozyl gazete a raczej zrobil z niej taki czadowy rulonik i stukal ja sobie w noge skoro pewnie siedzieli a jak nie to i tak siedzieli < /3 - Wiec co u ciebie? Jak rodzice? :d

bruk

- Od kiedy interesujesz się moimi rodzicami? :/ - Mruknęła niespecjalnie miło. Powinna się cieszyć, Aaron pewnie by się nie interesował niczym.. No ale trudno było jej się w tej sytuacji z czegokolwiek cieszyć.

Gość

-Moze podoba mi sie twoja mama -przerwocil oczami -.-' :c i westchnal troche, bo czul ze to nielatwe... wcale sie nie smieje...

bruk

- Naprawdę bardzo śmieszne, Christopherze. Nawet twój brat jest od ciebie z miliard razy dowcipniejszy - mruknęła i wstała, kręcąc głową. Żal dupę ściska po prostu :/

Gość

-To idz do niego-sorry, wkurzyl sie teraz :c, no bo wiesz, mimo wszystko, w kazdym razie mruknal cos niewiemco pod nosem i przewrocil oczami znowu... bedzie mial zeza:).

bruk

- Lepiej powiedz mi wprost, że mam sobie od ciebie iść - prychnęła i w ogóle była cała zła i niezadowolona, miętosząc brzeg swojej bluzeczki, czy czegoś tam, ze zdenerwowania!

Gość

-Jezu, o co ci chodzi w ogole dzisiaj? Damn - lans angielskim hehe, wiadomo.

bruk

- O nic mi nie chodzi, ty lepiej mi powiedz, o co tobie chodzi! - Mega bulwers, aż zatupała, budząc żula śpiącego na ławce niedaleko.

Gość

-Mi o nic nie chodzi. Jak cos do mnie masz to powiedz wprost a nie mowisz jakimis glupimi tekstami ech - westchnal, mial ochote znowu przewrocic oczyma ale nie chcial zostac z rozbieznym zezem...

bruk

- Nie mówię żadnymi głupimi tekstami, to ty jesteś jakiś nienormalny, nie odzywasz się wcale do mnie, a potem, ja nie wiem, chcesz, żebym cię przywitała z radością. Albo wcale mnie nie lubisz:/ Naprawdę mi przykro z tego powodu.. - Westchnęła i pociągnęła nosem, siadając z powrotem, bo ej, było jej smutno serio.

Gość

-Nie mialem ostatnio ochoty na widywanie sie z kimkolwiek, Katie -cos tam wspominalam w ktoryms z postow Aarona ze Christopher przekwita...

bruk

- Czemu? - A dlaczemu? :< Katie była jak jakieś upierdliwe dziecko, nie lubię jej.. xd

Gość

nie jest taka zla hehe, to przez christophera, on jest chory xd-.-
-Jakos tak, przesilenie wiosenne - wzruszyl ramionami, w sumie pewnie powinien teraz ja przytulic czy cos ale jakos hmm... nie wiem, on jest dziwny.

bruk

No jest dziwny, mimo że to Bojd..
- Aha, w porządku, fajnie masz, Christopher. Najwidoczniej jesteś toksyczny - stwierdziła i się obraziła, bo liczyła na chociaż odrobinę jakiejś czułości, czy czegokolwiek, a tu gówno :/

Gość

- Sama jestes toksyczna, nie kaze ci za mna lazic... - hej, on byl normalnie mily, naprawde, dzisiaj mial dziwny dzien. Jutro pewnie bedzie ja przepraszal.

bruk

- W porządku, skoro tak za tobą łażę to sobie idę, pa, Chris - powiedziała i sobie poszła płakać w kątku.. Pewnie w kątku metra, xd.

Gość

poszedl tez wiec chyba xd upsi