savannah
głupek
|
Temat: savannah Nie Mar 08, 2009 9:54 pm |
|
|
cześ, jestem grześ.
|
|
savannah
głupek
|
Temat: Re: savannah Pon Mar 09, 2009 1:20 am |
|
|
dotarli! po długich a ciężkich, jak mawiała pani od fizyki. nie było nawet tak tragicznie. ralph tylko uparł się w taksówce, że chce wystawić głowę przez szyberdach, którego nie było, więc usilnie szukał głową w dachu jakiejś szyby, którą mógłby rozbić własną czaszką. no a potem chciał tylko posiedzieć na latarni ulicznej i poczuć się jak marynarz na bocianim gnieździe, który mógłby wołać 't-ttt-ttt-t-t-ttt-to ggg-g-g-ggg-g-g-gg-galowie!', jak w asterixie. miejmy nadzieję, ze pani spod piątki nie doznała żadnej traumy. ale w końcu szczęśliwie stanęli przed drzwiami.
|
|
Go??
Gość
|
Temat: Re: savannah Pon Mar 09, 2009 1:37 am |
|
|
-Ale fajne drzwi - zachwycił się i przycisnął do nich policzek, jednocześnie gładząc je dłonią - Aksamitne! Po co ci aksamitne drzwi, Savannah? - zapytał, odrywając się od nich niechętnie i patrząc na młodszą siostrę swojego kumpla, to taki piękny zamiennik, żeby nie powtarzać w nieskończoność jej imienia, pięknie co? Poezja się tworzy, o panie. Wcisnął ręce w kieszenie spodni i aż podskoczył z radości, bo wymacał jeszcze kilka pigułek - Patrz! - zawołał dumnie, wcale nie starając się mówić cicho, żeby nie pobudzić sąsiadów ;c.
|
|
savannah
głupek
|
Temat: Re: savannah Pon Mar 09, 2009 1:48 am |
|
|
- to specjalnie dla ciebie, ralph - rzuciła gdzieś w przestrzeń przed siebie i otworzyła drzwi. zdecydowanie, james jest jej winien sprzątanie, zmywanie i podlewanie kwiatków przez miesiąc. i to naprawdę, naprawdę niewiele, james. w sumie to jak zwykle zaczęła sobie wyrzucać, że musi robić za cholerną matkę teresę w paryżu. czy tu nie ma żadnych przytułków brata alberta? czy którykolwiek to był? i jeszcze jak na złość drzwi się zacięły. no to lułał, pozdro timon.
|
|