Przedddddddd.

Gość

Zapewne jakieś schody czy coś tam.

pierdu pierdu

Siedział na schodach i próbował zwinąć swoje słuchawki (pewnie różowe), żeby mu się nie plątały po całej torbie, ale średnio mu to wychodziło. A, i własnie skończył lekcje.

Gość

przechodziła przez coś tam, skoro jest taki komplecik razem ze schodami.
to znaczy w sumie nie była dzisiaj w szkole, ale miała jakiś test do zaliczenia, więc przyszła sobie tylko na test, który wypadał akurat o tej godzinie.
usiadła pewnie nawet obok Andy'ego, pewnie go śledziła i w ogóle :c
- czeeeść?

pierdu pierdu

Potem zacznie mu wysyłaś anonimy (anonimowe pewnie jeszcze na dodatek,co za...), że 'I know what you did last summer' i tak dalej.. Przestraszył się, bo właśnie chował słuchawki, ładnie zwinięte, do torby, którą miał gdzieś z boku, przy nodze, i niespecjalnie kontaktowal z otoczeniem. Odwrócił się i odetchnął z ulgą, kiedy okazało się, że to nie żaden nauczyciel, tylko Chelsea. - O,cześć, jak tam? Nie widziałem cię dzisiaj w szkole.. - A szukał nawet w damskim kiblu : O

Gość

;oo to jak dan w damskiej lazience teraz jakos w gossip girl,,,
- wiem, możliwe - powiedziała, ale bez zbędnych wyjaśnień. - coś strasznego się działo? - zapytała też, ogólnie.
może na przykład pani dyrektor powiedziała, że od jutra mają zakaz noszenia okularów. albo rajstop. cokolwiek.
podrapała się po kościstym kolanie, przyglądając mu się, podobał jej się jego nos. straszne.

pierdu pierdu

Nie oglądam wcale Plotkary teraz... Zakaz noszenia majtek pewnie.. Co do majtek to dzisiaj na angielskim jakieś sprawdzamy zadanie domowe i nasza baba czyta zadania od końca, ktoś się pyta dlaczego robimy od tyłu,a ona mówi "Bo ja wolę od tyłu" xd I wszyscy mieli bekę przez pół dnia.. - Nie. Chyba nie, u nas nigdy się nic nie dzieję, nauczycielom się już nic nie chce. - Ale to chyba normalne w ostatniej klasie, pod koniec roku szkolnego.

Gość

wolę od tyłu =D najfajniejsze są takie wpadki nauczycieli, xd jak u nas typiara od fizyki, 'ja lubię dużych chłopców', ale nie pamiętam o co chodziło.
- a - pokiwała głową. ostatnia klasa i wszystko jasne. - skończyłeś już lekcje, swoją drogą? - zapytałą, podnosząc głowę, żeby popatrzeć w niebo.
ogólnie pogoda była ładna, ale było dużo chmur i co chwila słoneczQo się chowało. w sumie i tak lepiej niż jak tutaj pada śnieg cały dzień. u was też?

pierdu pierdu

Nasza poprzednia od angielskiego mówiła, że lubi filmy o małych chłopcach xd u nas rano padał, teraz już nie ma, wczoraj było strasznie ładnie i ciepło<3 - Skończyłem. I to już jakiś czas temu, tak tylko siedzę, chyba się przykleiłem..;o - stwierdził, zerkając przez ramię, czy nikt nie stoi za nim, bo miał schizy jak ja czasami, bo za mną Natala zawsze staje i mnie straszy-.- - Masz ochotę na kawę albo coś? W zasadzie przydałoby się obudzić po tych wszystkich lekcjach.

Gość

to fajne macie panie od angielskiego : D
- nie piję kawy - uśmiechnęła się jednak jakoś tak zachęcająco w przypadku gdyby się na przykład ot, zniechęcił przez cokolwiek i wstała, podając mu dłoń, ale tylko żeby wstał. wiesz, nie będzie trzymała go za rękę przez miasto, jeszcze by sobie coś pomyślał, a już wspominałam, że ona ma schizy, żeby sobie czasem nie pomyślał, że się jej podoba i tak dalej. - ale chodź.

pierdu pierdu

No

- A to nie chcę, skoro nie pijesz - stwierdził i zrobiło mu się pewnie przykro, pociągnął nosem. - Ale potem możemy iść się napić. Mam zaraz miting z mamą. - Tak mu się przypomniało..

Gość

- w porządku - pokiwała więc głową, w sumie niezbyt mu wierząc. pewnie miała na tym punkcie jakieś kompleksy. westchnęła, sięgając do włosów, żeby zdjąć z nich czerwoną gumkę do włosów i rozpuściła, bo jakoś się męczyła w kucyku. fascynujące!, nie? - więc hm, chyba się zmywam, czy coś - wzruszyła ramionami, skoro on się zmywa - pójdę się poopalać tam gdzie wczoraj - dodała też, chociaż w sumie nie wiedziała po co.

pierdu pierdu

Chętnie by popatrzył ale eh cusz zrobić.. - Odezwę się wieczorem, żeby zapytać, jak było - uśmiechnął się, żałując, że nie może przelożyć matki na późniejszą godzinę chociażby. Pocałował ją w policzek i poszedł chyba.

Gość

uśmiechnęła się za nim i zwinęła równiez zanim dopadnie ją szkolna policja czy coś jak w tych bajkach francuskich z lat dziewięćdziesiątych. sasa

co u ciebie?

Agy niedawno skończyła lekcje, ale niespecjalnie chciało się jej wracać do domu, siedziała więc na schodach z kubkiem gorącej kawy i niedziałającymi słuchawkami w dłoni.

kasztaniak

corrie wyszła przed szkołę i oparła się teraz o jakiś murek, wypatrując adama. zdjęła torbę z ramienia, bo była wyjątkowo ciężka i odstawiła ją na rzeczony murek właśnie. no i to chyba tyle póki co.

kasztaniak

adam wbił do licełka, w sumie mając na sobie tylko jakąś koszulkę z dwoma guziczkami rozpietymi u gory. to znaczy spodnie i cala reszte tez mial. ta klawiatura jest popieprzona, nienawidze takich. no, w kazdym razie teraz podszedl do corrie i ja mocno przytulil.
- czesc, tesknilem!

kasztaniak

-cześć, krejzolu. udusisz mnie - zawołała, aczkolwiek nie jakoś specjalnie przerażona taką ewentualnością. adam jak zwykle fajnie pachniał tak więc nie pozostawała wobec niego dłużna i również mocno go objęła tak jak zwykła to robić, bez większe krępacji, w końcu był homo, prawda. a tu zonk i azerbejdżan! - ja też tęskniłam, huh.

kasztaniak

azerbejdżan to apropos stolic i panstw ktorych sie uczysz?xd w kazdym razie adam odsunal sie teraz i pozwolil sobie opasc na pobliskim murku. przeciegnal sie nawet i usmiechnal do corrie, obserwujac ja uwaznie. nie mylic z naprzyklad nie wiem lapczywie, bo to, ze byl bi wcale nie znaczy ze bedzie sie slinil do kazdego, kobiecego tylka.
- wiec, co tam, mala?

kasztaniak

-jak mówiłam, duży, mess, mess, mess - odpowiedziała, cytując swojego wcześniejszego esemeska, bo było to słowo, które idealnie odzwierciedlało jej ostatni nastrój jak i wszystko inne. nawet sytuację w jej pokoju, no popatrz xd. usiadła obok niego i starym zwyczajem oparła głowę na męskim ramieniu adama, pachnącym mydłem i wodą kolońską hermesa, tą pomarańczową - trochę się wszystko poplątało i nie wiem, czy po prostu olać christophera, porozmawiać z nim, czy błagac babcię żeby pozwoliła mi zamieszkać z nią w barcelonie - przewróciła oczami, bawiąc się mankietem koszuli adama.

kasztaniak

- no widzisz, to nie tylko tobie sie pomieszalo. ale zaraz...christopher jest z katie, tak? to on powinien zdecydowac ktora z was woli, a nie ze bedziesz z nim rozmawiac bo chyba nie ma zbytnio o czym - przynajmniej tak sie jemu wydawalo. poklepal ja nawet pociesznie po kolanie.

kasztaniak

-sama nie wiem, to znaczy powiedział mi, że się z nią całował, ale przecież nie byliśmy razem, ani nic więc nie bardzo wiem jak mam to wobec tego traktować - spojrzała na niego i podkurczyła nogi, obejmując je chudymi ramionami - a ty? wiesz jak?

kasztaniak

- nie wiem, wolalbym najpierw poznac stanowisko christophera w tej sprawie, ale on mnie nienawidzi wiec do dupy - wzruszyl ramionami i spojrzal na zegarek - za dziesiec minut musze wracac na uczelnie, mam wazne cwiczenia, ale w sumie potem mozemy sie jakos ustawic, bo mamy sporo do nadrobienia.

kasztaniak

-mhm - mruknęła, bo nie wiedzieć dlaczego zepsuł jej się humor. zagapiła się gdzieś przed siebie i opuściła nogi pozwalając im dyndać lekko nad murkiem, bo nie była jakoś wyjątkowo wysoka, więc tak się złożyło, że do chodnika nie dosięgała siedząc tak jak siedziała.

kasztaniak

effy chyba jest dosyc wysoka, bo masz effy na nai tak? no w kazdym razie adam pocalowal ja w policzek i poszedl.