Panteon

Gość

Siedziała na tej barierce, którą widzimy u dołu obrazka!!! I chyba się na niej kołysała, obserwując budynek. Nie miała pojęcia co to jest. Ale wiedziała, że zapomniała nazwę stacji metra, na którą miała pojechać, więc tak zwana skifa, bo Ethan nie odbierał komórki.

Gość

Franz przymulał dzisiaj cały dzień w domu niczym rasowy buntownik który właśnie buntuje się przeciw całemu temu zachwytowi na temat lata i słońca. No nic, ile można latem siedzieć w domu, wywlókł swój zgrabny tyłek właśnie w okolice Panteonu i stanął obok siedzącej Michelle. Wspaniale. - Panteon to czasem nie w Grecji? - zastanowił się na głos.

Gość

zw bo tata jak cos

Gość

Michelle była strasznie pochłonięta usuwaniem smsów ze skrzynki odbiorczej, od swoich znajomych Polaków z Londka pewnie,xd więc dopiero po chwili podniosła wzrok i zastanowiła się nad tym chwilę.
- Mhm, w Grecji. Tak mi się wydaje - pokiwała głową, powinna to wiedzeć, bo zamierzała zdawać egzaminy z geografii, no cóż - tak, tak w Grecji - dodała jeszcze, chowając komórkę do kieszeni.

Gość

- Wiem, że w Grecji. Po prostu luźna refleksja. - odparł nie do końća miło, ale miał dzisiaj buntowniczy nastrój, jak wspominałam. Westchnął, obracająć się, coby obadać, kto tu do niego mówi w ogóle. - Nie powinnaś na tym siedzieć. - buntowniczy nastrój poszedł się jebać ;///

Gość

Bośnia i Hercegowina,xd. Michelle spojrzała na niego, w zasadzie trochę przerażona. W Londynie ciągle rodzice mówili jej co powinna robić, a co nie. Teraz Ethan, zupełnie jakby był ich klonem też to robi, a jakiś obcy facet bierze z niego przykład.
- Słucham? - pewnie powiedziała to po angielsku, bo po angielsku brzmi bardzo fajnie<3 - to znaczy..dlaczego nie powinnam na tym siedzieć? - może takie obowiązywało w Paryżu prawo...

Gość

No, bo ostatnio mowilam cos Szar wlasnie, ze nikt nie robi postaci z Bosni i Hercegowiny. Btw., chyba skasuje Franza jednak, bo mnie mierzi posiadanie trzech chłopców i w ogole Az czterech postaci, bo już nie ogarniam troche. Okej, w każdym razie spojrzał się na nia dziwnie, każdy wie, ze na tym nie można siedzieć.
-Po prostu nie można. Nie wiesz? – może jest inwalidka i do wczoraj cale życie mieszkala w klatce, czy cos. Wkurza mnie, ze poprawia mi literki na polskie ta przegladarka, a nie uzywam, bo mi się szybciej pisze. W każdym razie uniosl brwi. Miał ladne brwi. W ogole jest ladny i mnie podnieca & musze zaczac oglądać Brothers and Sisters, ale i tak go skasuje, może dam ci jednak Aarona, xd.

Gość

Dobrze to przemysl,xd. Krystian nasikal do kibla i wrzucil tam potem rolke od papieru i teraz kaze mi ja wyciagac, no jasne.- Nie, nie wiem. U nas w Anglii nikt nie zwraca uwagi na to gdzie siedzisz, jak siedzisz, po co siedzisz. Ale jesli to takie zle, to juz wstaje - usmiechnela sie nawet i wstala wlasnie, by odgarnac wlosy z czola.

Gość

-ale lans anglią -zauważył. on jej zaraz przyszpanuje bośnią i hercegowiną, to wgniecie ją w ziemię. ucieszył się, że wstała, miał władzę...

Gość

- Oczywiscie, że lans - rozesmiala sie, bo zdazylam zauwazyc w wizytowce, ze ona generalnie jest mila - a ty jestes z Paryza? - zainteresowala sie i prawie znow opadla na tym lancuchu no wiesz, ale sie powstrzymala - ah, jestem Michelle.

Gość

- Skąd jestem, hm, to raczej skomplikowane. Nie wiem, czy chce ci się słuchać. Franz. - uśmiechnął się wreszcie, kiedyś wypada i podał jej pewnie nawet dłoń.

Gość

Nawet ja uscisnela, nieszczegolnie mocno, chociaz nie sadze, ze bylaby w stanie polamac jakiemus facetowi reke...- Nie no, chce mi sie sluchac, czemu nie - pokiwala glowa, ale nie jak dziecko z adhd, raczej jak ktos, kto od kilku dni sie nudzi w stolicy Francji, ze wzgledu na to, ze zostawil wszystko w Anglii. Nawet zapomniala, ze Ethan bedzie zly.

Gość

-Hm - rozejrzał się w sumie za czyms do siedzenia, bo glupio tak stac praktycznie posrodku placu - jestem z Paryza, ale urodzilem sie w Bosni. Moi rodzice tez Paryzanie. Nie pamietam juz nic zreszta z tej smiesznej Bosni i Hercegowiny. No, moze poza trzema jezykami urzedowymi...

Gość

Zastanowila sie nad tym chwile, usilujac sobie przypomniec gdzie jest ta cholerna Bosnia i czy to w ogole jakies panstwo, ktore istnieje, ale chyba tak, bo cos jej mowilo.- To pewnie dobrze znasz Paryz, w sensie musze trafic do domu, a niespecjalnie wiem ktoredy - pozdro dla jej orientacji w terenie. Zreszta w Londynie tez sie gubila. Nie ma to jak Maidstone.. btw Maidstone jest ladne.

Gość

- Paryż jest prosty. Jak chcesz gdzieś jechać, to wsiądź w metro, a jak już tam jesteś i nie wiesz, gdzie jest twój dom, to pytaj ludzi. Paryżanie lubią być pomocni. Ja też. Gdzie mieszkasz? - przeszło mu przemądrzanie się przynajmniej.

Gość

- No wlasnie rzecz w tym, ze nie znam nazwy tej dzielnicy. Tylko ulice - podrapala sie po karku, zaraz wymyslimy nawet ulice, oni chyba mieszkaja w Marais, ale ona jeszcze o tym nie wie - a moj cholerny brat nie odbiera telefonu.

Gość

-Huh, pozdrów brata. Jaka ulica? Nie znam wszystkich w Paryżu, ale mieszkam niedaleko, możemy wykombinować mapę. - pomocny chłopiec!

Gość

- Rue Tire-Boudin - odpowiedziala -bede twoja dluzniczka jesli dotre dzis do domu, naprawde - usmiechnela sie nawet, wdziecznie i tak dalej i wyciagnela telefon, chac sprawdzic czy moze Ethan nie oddzwonil. Nie. No trudno.

Gość

i nie wiem mozesz zaczac u niej juz magicznym sposobem, bo bede za godzine albo jakos tak, mam ~*~wazna rozmowe telefoniczna~*~. D: